Grzegorz Walasek: Nie miałem złych relacji z Falubazem

Grzegorz Walasek po kilku latach startów w innych klubach niż Falubaz, wraca do macierzystego klubu. 38-latek już podczas minionego sezonu był częstym gościem w zielonogórskim parku maszyn.

Po raz ostatni w żółto-biało-zielonych barwach Grzegorz Walasek startował w 2009 roku, kiedy to z zielonogórskim zespołem wywalczył mistrzostwo Polski. Następnie "Greg" odszedł z Winnego Grodu i w kolejnych latach zdobywał punkty dla drużyn z Bydgoszczy, Rzeszowa i Częstochowy. Teraz urodzony w Krośnie Odrzańskim żużlowiec wraca na "stare śmieci". - To nie było tak, że miałem złe relacje z klubem. Z kilkoma osoba z Falubazu cały czas żyłem w dobrych stosunkach. Moje ostatnie odejście było spowodowane tym, że niektórzy do końca nie potrafili tego zrozumieć. Ja nie chciałbym teraz tego prostować i do tego wracać. To rozdział zamknięty i chciałbym się skupić na tym, co przed nami - przyznał zawodnik w rozmowie z Falubaz.com.

[ad=rectangle]

Podczas minionego sezonu doświadczony żużlowiec często pojawiał się na zielonogórskim obiekcie. Walasek ścigał się w sparingach, a trenował na torze przy Wrocławskiej 69. SPAR Falubaz nie pozostawał także obojętny w sytuacji, gdy 38-latek doznał kontuzji. - Bardzo pomógł mi Jacek Frątczak. Miało to przede wszystkim miejsce po mojej kontuzji, odniesionej w Niemczech. Otrzymałem dostęp do tego, co chłopaki mieli na co dzień. To też nie jest tak, że każde kluby mają dostęp do takiego zaplecza. Tu po jednym telefonie miałem już zapisaną wizytę u lekarza, czy zagwarantowane zabiegi rehabilitacyjne. Jacek bardzo mi w tym pomógł i bardzo mu za to dziękuję - dodał "Greg".

Radości z transferu Walaska do SPAR Falubazu Zielona Góra nie ukrywał Jarosław Hampel. Zawodnicy ci są dobrymi kolegami, co można było dostrzec między innymi w czasie, kiedy "Mały" borykał się ze spadkiem formy. - Jarkowi nie wyszły dwa czy trzy mecze. Jego forma nie spadła przez kilkanaście lat. Teraz to się zdarzyło i był w trudnej sytuacji. Na szczęście sam z tego wyszedł. Jarek, kiedy przyjeżdżał do Zielonej Góry spotykał się również ze mną i rozmawialiśmy na temat przyczyn tego, co się stało. Jeżeli się znamy i często się spotykamy to zdecydowałem się pomóc i przyjechać na kilka treningów, aby zobaczyć jak to wygląda. Nie była to nawet pomoc, a raczej luźne rozmowy po testach i treningu. Jarek sam z tego wyszedł i dał sobie radę - zakończył Walasek.

źródło: Falubaz.com

Źródło artykułu: