PGE Stal - wielkie "wow" czy duży zawód?
Los drużyny, która awansuje w ostatnich latach do najwyższej klasy rozgrywkowej, nie jest łatwy. To wszystko wynika z bardzo prostego mechanizmu. Ekipy, które są dłużej w Ekstralidze, mają poukładane składy. Zawodnicy są objeżdżeni, znają lepiej swój tor. Beniaminek musi natomiast w większości przypadków przebudować cały zespół. Trudności jest bardzo wiele. W ostatnich latach mieliśmy też sytuacje, że niektóre kluby nie były gotowe na takie wyzwanie pod względem finansowym. Część działaczy otrzymywała nagrodę, która tak naprawdę stawała się później karą.
[ad=rectangle]
Odrębna sprawa to przepisy. Pamiętam nasz poprzedni awans. Wtedy obowiązywał KSM. My postawiliśmy na opcję z Nickim Pedersenem. On "pożerał" połowę limitu i wokół niego budowaliśmy całą ekipę. Niestety, Duńczyk nie mógł przez pewien czas startować, a my nie mieliśmy możliwości stosowania zastępstwa zawodnika. Rywalizacja z innymi ekipami stała się automatycznie znacznie trudniejsza przez wydarzenia losowe. Przejście z jednej ligi do drugiej to już i tak duże wyzwanie, które powoduje określone trudności. Jeśli jeszcze co jakiś czas zmieniają się przepisy, to rodzi się dodatkowy problem. To wszystko ma ogromne znaczenie.
Teraz z tymi wszystkimi kwestiami będą musieli zmierzyć się w Grudziądzu i Rzeszowie. Wszystko będzie zależeć od tego, czy w obu ośrodkach na temat Ekstraligi udało się spojrzeć perspektywicznie. Ważne jest bowiem odpowiednie przygotowanie pod kątem finansowym. Nie może być eksperymentów i ryzyka wokół budowania budżetu. Realia w Ekstralidze są inne i mówił o tym swego czasu pan Władysław Komarnicki. Prezes honorowy Stali wspominał, że jego klub w momencie awansu musiał "przepłacić", żeby przetrwać.
Ludzie z Rzeszowa powinni mieć wiedzę, jaki budżet należy mieć, by ścigać się w żużlowej elicie. Nie wiem, jak jest z GKM-em Grudziądz. Rzeszów przez wielu ekspertów jest skazywany na spadek. Ciężko powiedzieć, czy ich skład na papierze jest najsłabszy. Uważam, że w przypadku tej drużyny wielką rolę odegra dyspozycja liderów i juniorów. Jak na razie młodzież prezentuje się całkiem nieźle, ale to tylko sparingi.
Generalnie mam jednak wrażenie, że skład rzeszowian nie wygląda różowo. Początek rozgrywek wszystko zweryfikuje. PGE Stal to drużyna, w której jest pełno niewiadomych. Zwłaszcza dotyczą one tzw. drugiej linii. W związku z tym wspomniana rola liderów może być jeszcze większa i mieć ogromny wpływ na końcowy wynik. Ta drużyna może być wielkim "wow" tegorocznego sezonu, ale też dużym zawodem. Nie potrafię przewidzieć, który scenariusz się sprawdzi. To jedno z ciekawszych pytań przed startem ligi w sezonie 2015.
Marta Półtorak