MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów vs KS Toruń: pomeczowe hop-bęc

W niedzielę MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów przegrała 42:48 z KS Toruń. Była to już druga porażka gorzowian u siebie, a czwarta w obecnym sezonie PGE Ekstraligi.

[bullet=hop.jpg] Hop:
Kompletny Zmarzlik

Bartosz Zmarzlik nie stracił żadnego punktu w swoich sześciu startach, kończąc mecz z wynikiem 17+1. Zbliżony do niego poziom w drużynie mistrzów Polski utrzymywał jedynie Niels Kristian Iversen, a młodzieżowiec MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów zdobył więcej punktów niż pozostała piątka jego kolegów z drużyny. 20-latek na torze był piekielnie szybki i niemal za każdym razem uciekał ze startu. Jeśli to mu się nie udało walczył z całych sił na trasie, czego najlepszy dowód mieliśmy w dziewiątym wyścigu.

Postawa Miedzińskiego

Wychowanek KS Toruń wrócił po kontuzji w całkiem dobrym stylu, zdobywając 6 punktów. Jechał z tendencją spadkową, ale to wszystko wina powracającego bólu ręki. Z tego też powodu Adrian Miedziński sam oddał swój czwarty i piąty start młodszym kolegom, co torunianom wcale nie wyszło na złe.
Wyrównana drużyna toruńska

Goście bardzo dobrze poradzili sobie w Gorzowie. Cała ekipa pojechała równo, a na wyróżnienie zasłużył Grigorij Łaguta, który udowodnił, że zasługuje na miano lidera. Walecznością wykazali się zaś Australijczycy Chris Holder i Jason Doyle.
Frekwencja

Mimo ostatnich wyników żółto-niebieskich, włodarze klubu mogli być zadowoleni z ilości kibiców jaka odwiedziła w niedzielę Stadion im. Edwarda Jancarza. Według danych Stali na trybunach zasiadło blisko 12 300 osób, które wierzyły w pierwsze zwycięstwo swojej ekipy. W pewnych momentach dawali już jednak upust swojej frustracji, gwiżdżąc na niektórych żużlowców.
[event_poll=34810]
[bullet=bec.jpg] Bęc:
Większość drużyny Stali Gorzów

Trener Piotr Paluch nie szczędził gorzkich słów swoim zawodnikom po meczu. Oprócz Zmarzlika i Iversena, pozostali pojechali poniżej krytyki. Jeden przebłysk miał Tomasz Gapiński, a zaledwie pięć "oczek" zdobył kapitan drużyny. Nie tak to powinno wyglądać w ekipie mistrza Polski. Popularny "Gapa" nie chciał komentować sytuacji. Z kolei Krzysztof Kasprzak i Matej Zagar niemal rozpłynęli się w tłumie krótko po meczu. Wicemistrz świata wdał się w ostrą dyskusję ze swoim mechanikiem.

Kacper Gomólski

"Ginger" był jedynym zawodnikiem ekipy z Torunia, który zaliczył bardzo słaby występ przy Śląskiej. Nie zdobył żadnego punktu, ale nie załamał się tym i cieszył wynikiem drużyny.

Nawierzchnia toru

Stan gorzowskiego toru nie był idealny. W nocy padał deszcz, a w ciągu dnia przed samym meczem kilkukrotnie pojawiały się przelotne opady. Jednak tylko ulewa mogła zagrozić zawodom, a takiej nie było. Nawierzchnia toru pozostanie słodką tajemnicą szkoleniowca gospodarzy, choć nad wszystkim czuwał komisarz. Ponadto w trakcie spotkania sędzia dwukrotnie poprosił o poprawki na pierwszym łuku. Przy Śląskiej walki było jednak jak na lekarstwo i sami zawodnicy zaznaczyli, że głównie liczył się start.

Mistrzowska atmosfera prysła

Czwarta z rzędu porażka nie wpływa dobrze na klimat w drużynie. Nie inaczej jest w Stali Gorzów, która przecież dumnie nosi tytuł drużynowego mistrza Polski za rok 2014. Atmosfera w klubie jest teraz napięta, a Piotr Paluch oddał się do dyspozycji zarządu. Już teraz mówi się, że może dojść do zmiany na stanowisku trenera, a kandydatów do tego miejsca jest co najmniej kilku.

Balonik się nadyma

Nerwowa atmosfera z pewnością nie pomoże zbytnio Stali w kolejnych meczach, a następna kolejka PGE Ekstraligi już za tydzień. Gorzowianie pojadą do Zielonej Góry na mecz z tamtejszym SPAR Falubazem. Chyba nikomu nie trzeba przypominać, z jakimi emocjami wiążą się lubuskie derby.

[b]Skrót meczu MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów - KS Toruń

[/b]

Źródło artykułu: