Słaba postawa Gapińskiego i Sundstroema we Wrocławiu. Chomski: Druga linia nie pojechała

Stanisław Chomski nie ma powodów do zadowolenia. W niedzielę zespół MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów przegrał we Wrocławiu i nadal pozostaje bez zwycięstwa w PGE Ekstralidze.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Dla Stanisława Chomskiego spotkanie we Wrocławiu było drugim, w którym miał on okazję prowadzić zespół MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów. Chomski zastąpił na stanowisku trenera Piotra Palucha, który został zwolniony po czterech porażkach ligowych z rzędu.
Jednak kolejne dwa mecze gorzowian, już z Chomskim jako trenerem, również kończyły się przegranymi aktualnego Drużynowego Mistrza Polski. - Nie przegrywaliśmy tak wysoko jak w środkowej fazie spotkania w Zielonej Górze, ale wiedziałem, że jak gospodarze będą jechali na własnym torze trzeci mecz z rzędu, to będzie im łatwiej wyciągnąć wnioski i pójść we właściwym kierunku. Tak też się stało - powiedział po meczu we Wrocławiu trener Stali.

Równocześnie Chomski docenia klasę rywala. Trener gorzowskiej drużyny jest zdania, że Betard Sparta Wrocław nie miała w niedzielę słabych punktów. - Młodzież Betardu Sparty trzyma już ustabilizowany poziom, do tego bardzo dobrze pojechał Vaclav Milik. Równo jechał również Michael Jepsen Jensen. Może brakło punktów Tomasza Jędrzejaka, który pewnie odczuwa skutki kontuzji, ale to nie jest już mój problem - dodał szkoleniowiec.

Chomski nie ukrywa, że we Wrocławiu bardzo ważne jest odpowiednie spasowanie się z nawierzchnią toru. Tego gorzowianom w niedzielę zabrakło. - Mecz zaczął się zgodnie z oczekiwania od wygranej gospodarzy. Ten tor jest tak trudny do rozszyfrowania i nie chodzi tutaj o pierwszy łuk, zmianę maszyny startowej i kierunków. Chodzi o nawierzchnię, która jest ciekawa i wszyscy wiemy jak się ja przygotowuje. Tak samo jest w Tarnowie, a potem i tak przeważnie wygrywa w tych meczach gospodarz. Przy mojej analizie wynikało, że sporo punktów traci się w środkowej części spotkania, gdzie tor albo się bardzo zmienia albo nie zmienia. Patrząc po czasach, ta nawierzchnia aż tak bardzo się nie zmieniała. Tak naprawdę trzeba było czujnie regulować ustawienia startu. Na tym torze decydujący jest start, rozegranie pierwszego łuku, ewentualnie pierwszego okrążenia. W tym elemencie zdecydowanie lepiej radzili sobie gospodarze - stwierdził trener Stali.
Początki pracy Stanisława Chomskiego w Gorzowie nie są łatwe Początki pracy Stanisława Chomskiego w Gorzowie nie są łatwe
Wpadek w ostatnim meczu nie ustrzegli się liderzy Stali. Matej Zagar, Bartosz Zmarzlik oraz Niels Kristian Iversen zanotowali słabsze wyścigi, przyjeżdżając na końcu stawki w poszczególnych wyścigach. Zdaniem Chomskiego, w większym stopniu o porażce gorzowian zadecydowała słaba postawa Linusa Sundstroema i Tomasza Gapińskiego. Obaj zawodnicy łącznie zdobyli punkt. - W pewnym momencie w dobrą stronę z ustawieniami poszedł Matej, wtedy z kolei w złą stronę poszedł Niels. Bartek Zmarzlik za długo czekał ze zmianą motocykla, gdzie potem zdobył dwie trójki i dwójkę. Nie pojechała druga linia naszego zespołu i dlatego przegraliśmy - powiedział Chomski.

Ostatecznie mecz we Wrocławiu zakończył się wygraną gospodarzy 50:40. Rozmiary zwycięstwa gospodarzy mogłyby być bardziej okazałe, gdyby nie rezerwy taktyczne stosowane przez trenera Chomskiego. Szkoleniowiec gorzowian nie był jednak w pełni zadowolony z ich efektów. - Takim gwoździem do trumny był bieg jedenasty, gdzie teoretyzując zakładałem, że nie przegramy go. Mieliśmy w nim mocną parę Iversen - Zagar. W poszczególnych biegach ci zawodnicy jechali bardzo dobrze i ze sobą współpracowali, w wyścigu ósmym przywieźli podwójne zwycięstwo, ale nie udało się. Dobrym startem z drugiego toru popisał się Vaclav Milik, a potem pięknie asekurował go Maciek Janowski i przegraliśmy podwójnie. To mogło wprowadzić trochę takiej dezorganizacji w naszych szeregach. Rezerwy taktyczne, rezerwy zwykłe - tak to szachowaliśmy, żeby jakoś trzymać wynik. Bieg dwunasty wygraliśmy, ale zaznaczyła się u nas niepewność - oświadczył Chomski

W ostatnich tygodniach sporo mówiło się o tym, że rozwiązaniem problemów MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów w dalszej części sezonu może być transfer Darcy'ego Warda. Australijczyk podpisał jednak list intencyjny z KS Toruń. - Zostawmy temat Darcy'ego Warda. Każdy by go chciał, ale on nadal jest zawieszony, jego kara ciągle biegnie i nie ma tematu - podsumował trener Stali Gorzów.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy zespół MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów utrzyma się w PGE Ekstralidze?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×