Przewodniczący GKSŻ Piotr Szymański poinformował, że na ten moment nie ma szans na połączenie pierwszej i drugiej ligi. To stanowisko może się jednak zmienić, jeśli przez proces licencyjny nie przebrnie kilka klubów. - Mnie najbardziej interesuje efekt końcowy. Chcę wiedzieć, ile zespołów pojedzie w pierwszej lidze - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Witold Skrzydlewski.
Prezes Orła Łódź od dawna jest zwolennikiem połączenia pierwszej i drugiej ligi. Skrzydlewski chce, żeby kibice oglądali więcej spotkań. Jednak odkładanie w czasie tej decyzji tworzy w jego ocenie kolejne problemy. - Zbyt długo czekamy na ostateczny kształt rozgrywek, a to przecież bardzo ważne przy planowaniu nowego sezonu. Uważam, że w polskim żużlu należy przyspieszyć przebieg procesu licencyjnego. Maksymalnie do 10 listopada powinno być jasne, kto jedzie w jakiej lidze w roku przyszłym - tłumaczy główny sponsor klubu z Łodzi.
W ocenie Witolda Skrzydlewskiego w polskim żużlu potrzeba jednak znacznie więcej zmian. Jak twierdzi, zupełnie pozbawione sensu są zasady dotyczące kontraktowania zawodników. - Bawimy się w fikcję. Widać to na wielu płaszczyznach, między innymi przy kontraktowaniu zawodników. Kluby nie robią sobie nic z terminów, o których mówi regulamin, bo mogą przecież podpisać listy intencyjne. A ja uważam, że należy im pozwolić na ryzyko. Sezon kończy się w październiku. Jeśli ktoś chce, to niech podpisuje umowę już wtedy. Zamiast tego prezesi podpisują inne dokumenty i rywalizują, kto będzie cwańszy i przechytrzy swojego konkurenta - dodaje na zakończenie prezes Orła.