Połączenie I i II ligi "na niby"

Główna Komisja Sportu Żużlowego dokonała połączenia I i II ligi. Nie trudno oprzeć się jednak wrażeniu, że pod pretekstem połączenia lig, dokonano nowego podziału na trzy ligi przy zielonym stoliku.

Po procesie licencyjnym okazało się, że jest zaledwie 11 zespołów, które mają szansę na start w rozgrywkach sezonu 2016. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem wydawało się połączenie obu lig i na taki krok zdecydowała się Główna Komisja Sportu Żużlowego. Przed analizą podziału na grupy warto zwrócić uwagę na to, jakim kluczem posłużono się przy kwalifikowaniu poszczególnych drużyn do danej grupy:

Grupa 1Sezon 2015Grupa 2Sezon 2015
Stal Rzeszów spadek z Ekstraligi Lokomotiv 1 zespół I ligi
Polonia Bydgoszcz 4 zespół I ligi Wybrzeże 1 zespół II ligi
Orzeł 6 zespół I ligi Wanda 5 zespół I ligi
Polonia Piła 2 zespół II ligi Włókniarz nie uczestniczył
Kolejarz 5 zespół II ligi KSM Krosno 4 zespół II ligi
Hawi Racing nie uczestniczył - -

"Na papierze" wszystko niby jest w porządku i widać równowagę przy doborze ekip. Wszak w pierwsze grupie z założenia mamy silny zespół w postaci spadkowicza z Ekstraligi, a w drugiej Lokomotiv, który Nice Polską Ligę Żużlową wygrał, ale ze względu na przepisy formalne nie mógł awansować. W dalszej kolejności mamy drugi zespół Polskiej 2. Ligi Żużlowej, a po drugiej stronie zwycięzcę tej ligi. W każdej z grup jest ekipa, która nie uczestniczyła w zeszłym roku w rozgrywkach. Równowagę widać także przy rozdzieleniu pozostałych ekip - czwarty i szósty zespół I ligi po jednej stronie i piąty zespół po drugiej.

Nie trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że GKSŻ ani nie obserwowała tego, co dzieje się na rynku transferowym, ani nie wzięła pod uwagę informacji, które pojawiły się podczas procesu licencyjnego. W grupie pierwszej mamy bowiem dwa zadłużone po uszy kluby (Stal i Polonia Bydgoszcz), które sezon 2016 muszą potraktować ulgowo, aby spłacić zaległości, więc z założenia do potentatów należeć nie będą. Nie będzie nim także Orzeł, który plany budowy silniejszej drużyny ma dopiero po wybudowaniu nowego stadionu. Polonia Piła choć liczyła na starty w I lidze, to również nie ma potencjału na jednego z liderów grupy i ligi. W przypadku Kolejarza Rawicz już wcześniej było wiadomo, że jeżeli przystąpi do rozgrywek, to skład oparty będzie na młodzieżowcach. I wreszcie Hawi Racing, który ma ambitne plany, ale dopiero w perspektywie kolejnych lat.

Kogo mamy w drugiej grupie? Lokomotiv - najbardziej stabilny finansowo od lat klub, który już zakontraktował większość zawodników, z którymi w minionym sezonie wygrał I ligę. Stabilne finansowo Wybrzeże, które już zakontraktowało ciekawych zawodników, ale nie zamknęło jeszcze budowy składu. Wandę Kraków, która póki co wygląda na najsilniejszy teoretycznie zespół ligi. Włókniarza za którym stoi rzesza kibiców tłumnie odwiedzających stadion również w okresie, gdy klub notował słabsze występy. Zespół oparty na własnych wychowankach wzmocniony solidnymi ligowcami. No i KSM Krosno, który na tle przeciwników wygląda co prawda jak kopciuszek, ale równie dobrze może okazać się rewelacją rozgrywek tak samo, jak miało to miejsce dwa sezony temu.

Gdzie zatem mamy tutaj równowagę? Nie ma jej. Przy łączeniu lig pod uwagę powinny być wzięte wszystkie aspekty. Tego po prostu nie zrobiono. Tłumaczenie, że za takim rozwiązaniem głosowała większość klubów chyba nikogo nie przekonuje. Wiemy bowiem z doświadczenia, że obecny chaos w żużlu jest wynikiem głównie pomysłów, które forsowały kluby, a które nie miały na celu poprawy kondycji żużla, a jedynie podmiotów reprezentowanych przez autora zmian.

Jakby tego było mało, wymyślono, że w drugiej fazie rozgrywek po cztery najlepsze zespoły z każdej grupy utworzą grupę walczącą o awans do Ekstraligi i pojadą jedynie z przeciwnikami z drugiej grupy. Zaliczone zostaną wyniki z przeciwnikami z grupy. Do jakie to może doprowadzić sytuacji? Ano takiej, że w grupie drugiej - silnej i wyrównanej - istnieje duże prawdopodobieństwo, że zespoły będą wygrywały u siebie, tracąc jednocześnie punkty na wyjeździe. Nawet przy zdobyciu kompletu punktów bonusowych, pierwszy zespół do nowej grupy wejdzie z dorobkiem 9 punktów (3 wygrane po 2 punkty, 3 punkty bonusowe, 3 porażki). Z kolei w słabszej pierwszej grupie łatwiej będzie przy dokonaniu 1-2 wzmocnień górować nad przeciwnikami. Może to doprowadzić do sytuacji, że zwycięzca pierwszego etapu do grupy walczącej o Ekstraligę wejdzie z dorobkiem aż 15 punktów (6 zwycięstw za 2 punkty plus 3 punkty bonusowe)! Możliwe? Pewnie, że tak. To kolejny dowód na to, że żużlowa centrala bezmyślnie przyjmuje propozycje klubów nie zdając sobie sprawę z zagrożenia, jakie niesie taki system. Dokonując takiego podziału na dwie grupy GKSŻ (świadomie lub nie) dokonała de facto nowego podziału na trzy ligi.

A przecież najprostszym rozwiązaniem było przyjęcie założenia i podział zespołów na trzy grupy: liderów, średniaków i najsłabszych ekip. W grupie liderów są bez wątpienia Lokomotiv i Wanda. W grupie średniaków na pewno mogą się znaleźć Stal, Polonia Bydgoszcz, Polonia Piła, Orzeł, Włókniarz, KSM i Wybrzeże. Do grona średniaków może dołączyć Ostrovia (o tym wątku w innym tekście). Wreszcie w najsłabszej grupie zespołów są Kolejarz i Hawi Racing. W drodze losowania wyszły mi takie grupy:

Grupa 1Grupa 2
Wanda Kraków Lokomotiv
Polonia Bydgoszcz Wybrzeże
Włókniarz Polonia Piła
Ostrovia (?) Stal Rzeszów
Orzeł KSM Krosno
Hawi Racing Kolejarz

Prawda, że obie grupy wyglądają na bardziej wyrównane? Dają także równiejsze szanse zespołom przy przyjętym systemie drugiej fazy rozgrywek. A jaki podział Waszym zdaniem byłby najbardziej sprawiedliwy?

Źródło artykułu: