Lubelski żużel wchodzi w drugi wiraż. Czy wyjdzie z niego bez szwanku?

Konrad Mazur
Konrad Mazur
Powrót z wielką pompą, który odbił się czkawką Przed sezonem 2012 wielu lubelskich kibiców uważnie obserwowało poczynania działaczy na rynku transferowym. W drużynie oprócz Barana, Miesiąca i Woodwarda znaleźli się wyczekiwani wychowankowie Daniel Jeleniewski i Dawid Stachyra. Wisienką na torcie było sprowadzenie IMŚJ z 2004 roku, Roberta Miśkowiaka. Niekorzystny terminarz i kilka porażek wyjazdowych na początku roku spowodowało, że lublinianie okupowali dolne rejony tabeli. Dokonano pewnych roszad, w tym szkoleniowca. Zmiana trenera po czterech spotkaniach wyjazdowych dobrze wpłynęła na lubelski zespół. Marian Wardzała tchnął ducha w drużynę, która wydostała się z dna i znalazła się na drugim miejscu w tabeli. Świetna jazda Koziołków na własnym torze doprowadziła do sytuacji, że faworyci, a więc Start Gniezno oraz GTŻ Grudziądz zyskali poważnego konkurenta. Po kosmicznej wygranej przy Alejach Zygmuntowskich nad grudziądzanami podopieczni Wardzały mogli w pierwszym sezonie po awansie przejść bezpośrednio do najwyższej klasy rozgrywkowej. Ambitna postawa i tzw. jazda bez presji miały w tym jeszcze bardziej pomóc. Faworyt jednak nie zawiódł i Start Gniezno nie pozwolił Koziołkom znaleźć się w 2013 roku w Ekstralidze.
Sezon 2012 mocno utkwił lubelskim fanom w pamięć Sezon 2012 mocno utkwił lubelskim fanom w pamięć
Fantastyczny sezon 2012 rozbudził apetyty fanów w Lublinie na jeszcze lepszy wynik w sezonie 2013. Dariusz Sprawka, prezes Lubelskiego Węgla KMŻ Lublin oświadczył, że jazda do końca w minionym roku przysporzyła klubowi sporego długu. Pół miliona złotych to spory bagaż jak dla zespołu, który miałby rywalizować o awans do Ekstraligi. Zarząd swoimi decyzjami mocno rozczarował środowisko żużlowe w Lublinie. Z klubem pożegnali się liderzy, Miśkowiak oraz Stachyra, a w ich miejsce zakontraktowano m.in. Macieja Kuciapę.

Lubelski klub początek sezonu miał dość podobny do poprzedniego. Punkty zaczął zdobywać po kilku porażkach. Kolejne spotkania nie były łatwe, punkty przychodziły ciężko, a do pierwszej czwórki udało się awansować rzutem na taśmę. Kibice przyjęli ten fakt z dużą radością, nie wiedzieli jednak jak wielkie przyjdzie rozczarowanie.

Prezes Sprawka zagrał va banque. Decydując się na próbę redukcji długu w jeden sezon postanowił wspólnie z zarządem, że obniży kontrakty zawodnikom Lubelskiego Węgla. Słysząc propozycje obniżki stawek za punkty zawodnicy poczuli wściekłość i oszukanie. Do historii przeszła sławetna konferencja prasowa, na której to zawodnicy wyrazili swoje niezadowolenie i zniesmaczenie z podjętych decyzji. Zespół w optymalnym składzie pojechał tylko mecze u siebie, a zamiast walki o awans była... no właśnie, co?

Sezony 2014 i 2015 przeszły kibicom obojętnie. Najpierw spadek do drugiej ligi, a następnie walka w kadłubowej lidze na pewno nie pomogły w zbudowaniu marki klubu. Nic nie dał powrót do historycznej nazwy. Kibice zjawiali się w mniejszej liczbie, niż to miało miejsce w sezonach 2012 i 2013. Dużym niepowodzeniem zakończyły się też imprezy organizowane przez lubelski klub (finał Złotego Kasku oraz finał IMŚJ). Środki uzyskane z organizacji miały zniwelować dziurę budżetową, która powstała w szczególności po sezonie 2014.

Co ma największy wpływ na kiepski stan lubelskiego żużla?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×