Pamięci nieodżałowanego Grzegorza Knappa - kilka dni z życia kibica
Postscriptum (koleżanka z pracy)
Jak pisałem na wstępie, na mój wyjazd z Andriejem załapała się koleżanka z pracy. Kobieta była w szoku i wpadła tak samo jak śliwka w kompot. Jeśli wierzyć jej słowom, zakochała się w wyścigach na lodzie po same uszy. Jak myślicie, teraz muszę ją zabrać na klasyczny żużel, czyż nie?
Gdy wracaliśmy już do Polski Anna, bo tak jej na imię, przysłuchiwała się mojej rozmowie z Andriejem. Gadaliśmy o poprzednich etapach mistrzostw świata. Andriej opowiadał między innymi o Krasnogorsku, gdzie był też obecny w tym roku.
Wówczas z tylnego fotela padło pytanie: - daleko jest do tego Krasnogorska? W odpowiedzi usłyszała: - tak sobie, prawie w granicach Moskwy. Na to z kolei niemal natychmiast padło kategoryczne stwierdzenie: - Panowie, nie ma sprawy, w przyszłym roku ja muszę tam być! A że kobietom się nie odmawia, więc sami rozumiecie...
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.