Grobauer wraca do Kolejarza i zapowiada walkę. "Nie musimy się bać Wandy"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek

22-letni Valentin Grobauer po zniesieniu zawieszenia przez GKSŻ wraca do składu Kolejarza Opole. - Cieszę się i liczę na starty w Nice PLŻ - mówi Niemiec w rozmowie z WP SportoweFakty.

WP SportoweFakty: W środę GKSŻ zniosła pana zawieszenie na występy polskiej lidze. Jak doszło do sytuacji, w wyniku której otrzymał pan karę?

Valentin Grobauer: Tak naprawdę nie wiem, dlaczego dostałem karę. Myślę, że to było coś z ustawieniem na polach, nie byłem na odpowiednim polu w parku maszyn przed wyjazdem na tor. Cieszę się, że kara już za mną i mogę wrócić do występów w Opolu.

Ostatni raz występował pan w Nice PLŻ 24 kwietnia. To ponad miesiąc przerwy od żużla w Polsce.

- Tak, ale czuję się dobrze. Pod koniec maja startowałem w jednej z rund Indywidualnych Mistrzostw Włoch i zająłem tam drugie miejsce, a w sobotę jechałem w zawodach o Złoty Znak w Krsko. Miałem tam kilka dobrych wyścigów, ale nie złapałem jeszcze tej szybkości, do jakiej dążę. Cały czas jednak pracuję, by w niedzielę wrócić do składu Kolejarza w 100 proc. przygotowanym.

Właśnie, w niedzielę mecz przeciwko Speedway Wandzie Instal Kraków. Wie pan coś o rywalu?

- To drużyna z kilkoma dobrymi nazwiskami, ale myślę, że nie musimy się obawiać, tylko po prostu wyjechać na tor i walczyć.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota trafił w sedno? "Największym problemem żużla nie jest tytan i tłumiki"

To będzie dopiero pana trzeci występ w karierze w Nice PLŻ. Jak ocenia pan naszą ligę?

- Jechałem kilka sparingów w Rybniku w ubiegłym sezonie i między innymi te mecze pokazały mi siłę polskiej ligi. Jestem bardzo szczęśliwy, że mam możliwość jazdy w Polsce i pokazania swoich możliwości.

Ten rok to pana pierwszy w wieku seniora. Odczuwa się różnicę?

- W polskiej lidze nie jeździłem jako junior, więc nie mam porównania. Ubolewam nad tym, że nie brałem udziału w kwalifikacjach do SEC i Grand Prix. Staram się jednak brać udział w różnych turniejach indywidualnych, jak choćby w Krsko, gdzie mogę ścigać się z najlepszymi i cały czas uczyć się.

Juniorska reprezentacja Niemiec nie awansowała do finału DMŚJ w Szwecji. To zaskoczenie?

- Musimy dużo pracować z naszymi nowymi juniorami. Na przykład podczas rundy kwalifikacyjnej do IMŚJ w Pocking pomagałem ustawiać przełożenia swojemu dobremu koledze Dominikowi Moeserowi. To jest droga, która powinniśmy iść - wzajemna pomoc.

A na ten sezon ma pan jakiś cel? Czego można życzyć?

Mam nadzieję na liczne występy w polskiej lidze i szansę startu w swoim duńskim zespole - Slangerup. Może wtedy dostanę jakiś telefon ze Szwecji.

Rozmawiał: Radosław Wesołowski

Komentarze (1)
avatar
sympatyk żu-żla
11.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
P.Witkowski szuka kasy więc każe za co popadnie .