Dlaczego Mariusz Węgrzyk ostatecznie zdecydował się na starty w Rybniku? - Jestem bardzo zadowolony z tej decyzji. Nie ukrywam, że rybnicki klub bardzo chciał podpisać ze mną umowę. Postanowiłem przyjąć propozycję działaczy. Nie ukrywam, że chciałem jechać we Wrocławiu w najwyższej klasie rozgrywkowej. Musiałbym jednak podpisać kontrakt warszawski. To bez wątpienia trochę niekorzystne rozwiązanie, ponieważ wiele zależy od przedsezonowych sparingów. Jeśli zawodnikowi podwinie się w nich noga, to później jest bardzo ciężko o załapanie się do składu. Jak już mówiłem, cieszę się, że ostatecznie trafiłem do rybnickiego RKM-u i liczę, że uda nam się osiągnąć naprawdę dobry wynik - tłumaczy powody swojej decyzji sam zainteresowany.
Zawodnik RKM-u podkreśla, że bardzo poważnie podszedł do okresu przygotowawczego. Węgrzyk robił wszystko, żeby być w jak najlepszej formie od samego początku zmagań ligowych. - Przygotowania są bardzo solidne, jak każdego roku. Powiem szczerze, że stoją one na bardzo wysokim poziomie. W okresie przygotowawczym daję z siebie naprawdę wszystko. Trenuję indywidualnie, a także z drużyną. W skład moich zajęć wchodzą różnego rodzaju ćwiczenia. Odbywam zajęcia na sali, a także ćwiczę między innymi judo. Trudno w tej chwili powiedzieć, kiedy wyjadę na tor. Jak wiadomo, w Rybniku warunki są jak na razie niezbyt ciekawe. Być może będziemy musieli skorzystać z możliwości wyjazdu na tor gdzieś indziej - opowiada.
Były reprezentant klubów z Ostrowa i Wrocławia stawia sobie bardzo ambitne cele. - Nie ukrywam, że cele są dość wysokie. Wiadomo, że każdy żużlowiec chce pokazać się z jak najlepszej strony i punktować na jak najwyższym poziomie. Podobnie jest w moim przypadku. Mam nadzieję, że naszej drużynie uda się osiągnąć zadowalający wszystkich wynik. Poza tym, liczę na udane starty w Indywidualnych Mistrzostwach Polski. Nie będę ukrywał, że chciałbym znaleźć się w finale tej prestiżowej imprezy - przyznaje Węgrzyk.
Żużlowiec rybnickiego RKM-u wierzy, że jego drużyna jest w stanie włączyć się do walki o pierwszą czwórkę. - Nie chciałbym w tej chwili mówić, o co dokładnie będzie walczyć nasza drużyna. Na pewno zrobimy wszystko, żeby na koniec sezonu było jak najlepiej. Spróbujemy zakwalifikować się do pierwszej czwórki. Jeżeli jednak ta sztuka nam się nie uda, to dołożymy wszelkich starań, żeby uplasować się w okolicach środka tabeli. Na pewno odpowiedzi na wiele pytań dostarczą pierwsze mecze. Po ich rozegraniu będziemy znacznie mądrzejsi. Wiadomo, że sport jest nieprzewidywalny i wszystko może się w nim wydarzyć. Czas pokaże - zakończył.