Odkąd Piotr Rusiecki zastąpił na fotelu prezesa Józefa Dworakowskiego, leszczynianie cieszyli się pasmem sukcesów. W sezonie 2014 drużyna Fogo Unii zdobyła wicemistrzostwo Polski. Rok później, wzmocniona dodatkowo Emilem Sajfutdinowem, drużyna z Leszna sięgnęła po złoto. Przed sezonem 2016 prezes Rusiecki snuł plany, które dotyczyły obrony tytułu. Celu tego nie udało się zrealizować, a leszczynian czeka teraz rywalizacja o utrzymanie w barażu.
W kuluarach mówi się o dłuższego czasu, że w Lesznie może dojść po sezonie do zmiany prezesa. Piotr Rusiecki zaznacza jednak, że nic w tej sprawie nie jest jeszcze przesądzone. - Czy będę nadal prezesem? Ten temat to na razie melodia przyszłości. Kluczowe jest to czy będę miał zaufanie ze strony udziałowców, a także władz miasta - zaznacza Rusiecki.
Na razie klub skupia się na tym, by jak najlepiej przygotować się do rywalizacji w barażu. - To dla nas temat numer jeden - dodaje Rusiecki.
Trudno powiedzieć, jak na przyszłość prezesa wpłynie ostatnie zamieszanie, związane z przyjazdem na mecz Nickiego Pedersena. Duńczyk skomentował całą sprawę, nie ukrywając, że ma duży żal do leszczyńskiego klubu. Zawodnik został zaproszony na mecz z Betard Spartą, ale ostatecznie w nim nie wystąpił, gdyż w składzie nie widział go menedżer Adam Skórnicki.
Kto mógłby przejąć schedę po Piotrze Rusieckim? Prawdopodobnie jeden z pozostałych udziałowców. Pewne jest, że nie będzie to Józef Dworakowski, który zaznaczył już w tym miesiącu, że nie wróci na fotel prezesa Fogo Unii.
ZOBACZ WIDEO "Wystarczyłaby odrobina determinacji i zwycięstwo byłoby nasze" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Będziesz blokował :) do mamusi sie poskarz ze unia jest w barażach a zielona góra może ja wyprzedzić :)