W pierwszym meczu Eko-Dir Włókniarz Częstochowa przegrał z Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk 34:56. Celem częstochowian było odrobienie strat i zdobycie punktu bonusowego, który przedłużyłby nadzieje Lwów na awans do finału rozgrywek. Włókniarz przed biegami nominowanymi prowadził 16 punktami, ale w dwóch ostatnich gonitwach nie zdołał powiększyć przewagi i nie zgarnął bonusa.
Trenera gospodarzy zawiedli Sebastian Ułamek (2 punkty) oraz Daniel Jeleniewski (4 "oczka"). - Tor był trochę wymagający i wyszło na jaw, że te motocykle są trochę za słabe. Zarówno Sebastian Ułamek, jak i Daniel Jeleniewski byli pewni, że jest wszystko dobrze, ale jednak okazało się, że tak nie jest. Całe szczęście, że było ich kim zastąpić. Cieszy, że Artur Czaja i Jacob Thorssell dobrze pojechali - stwierdził Józef Kafel.
Z dobrej strony pokazał się za to Artur Czaja, który zaliczył najlepszy mecz w tym sezonie. Wychowanek Włókniarza zdobył 14 punktów, a jedynej porażki doznał w ostatnim biegu dnia, kiedy pokonał go Oskar Fajfer. - Artur Czaja wrócił z dalekiej podróży. Gdyby wcześniej sobie zrobił taką pauzę, to prawdopodobnie wcześniej kręciłby takie wyniki. Myślę, że teraz będzie już coraz lepiej - przyznał Kafel.
Nie rozczarowali również młodzieżowcy Włókniarza. Oskar Polis i Hubert Łęgowik zdobyli łącznie 12 punktów, ale obaj zanotowali po jednym defekcie. - Myślę, że to chwilowe problemy. Wiadomo, że mecz to dodatkowy stres i być może nie do końca dopasowali motocykle. Oskar Polis narzekał na słabość motocykla ze startu. Na tor w Opolu powinien to być jednak bardzo dobry motocykl - ocenił Kafel.
Do zakończenia fazy zasadniczej częstochowianom pozostały dwa spotkania. Już w niedzielę zmierzą się na wyjeździe z Kolejarzem Opole, a za tydzień ich rywalem będzie Polonia Piła. - Nie oddajemy żadnego meczu bez walki, będziemy jechać o każdy punkt i zrobić jak najlepszy wynik oraz pozostawić po sobie jak najlepsze wrażenie - zakończył Kafel.
ZOBACZ WIDEO: Janusz Ślączka: Wszystko jest sprawą otwartą (źródło TVP)
{"id":"","title":""}