Prezes szwedzkiego klubu komentuje kwestię oświadczeń. Podpisał je od razu

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz

W poniedziałek 12 grudnia minął termin, w którym żużlowcy z PGE Ekstraligi musieli dostarczyć oświadczenia ze swoich zagranicznych klubów. Działacze z Lejonen Gislaved odesłali dokumenty zawodnikom bez zbędnej zwłoki.

W tym artykule dowiesz się o:

Zgodnie z nowymi przepisami żużlowcy w PGE Ekstralidze muszą mieć oświadczenia od swoich pracodawców spoza Polski. W przypadku kolizji terminów pierwszeństwo ma mieć bowiem polska najwyższa klasa rozgrywkowa i potrzebna jest pisemna zgoda na to ze strony innych klubów.

Takie zgody otrzymali na czas wszyscy żużlowcy z Lejonen Gislaved. Jak słyszymy, w szwedzkim klubie nie było problemów z załatwieniem formalności. - Stosowne druki od Krystiana Pieszczka, Maksyma Drabika i Piotra Pawlickiego otrzymaliśmy 8 grudnia i już dzień później podbite i podpisane odesłaliśmy je z powrotem. Jeśli chodzi o Chrisa Holdera, to dokument dostaliśmy 11 grudnia i jeszcze tego samego dnia odesłaliśmy - tłumaczy Anders Fröjd, szef siódmego klubu Elitserien.

Jak wyjaśnia, nie obawia się, że zmiany regulaminowe w Polsce wpłyną negatywnie na rozgrywki w Szwecji. - Nie widzę tutaj problemu. Szwedzka i polska ekstraliga są najlepszymi ligami żużlowymi na świecie. Sądzę, że prezes Wojciech Stępeniewski nigdy nie pozwoli, by mecze w Polsce odbywały się we wtorki, w terminie Elitserien, od maja do września. Żużlowcy potrzebują występów w dwóch ligach w tygodniu - podkreśla Fröjd.

Jego zdaniem rozmawianie o sprawiedliwości w kontekście oświadczeń nie ma sensu. - By było sprawiedliwie, musisz płacić żużlowcom wynagrodzenie regularnie co miesiąc jak w piłce nożnej czy hokeju na lodzie - kończy prezes Lejonen.

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

ZOBACZ WIDEO Maciejowi Janowskiemu kamień spadł z serca, kiedy dostał dziką kartę

Źródło artykułu: