Poprzedni tydzień nie był udany dla Piotra Pawlickiego. W piątkowym meczu z wrocławianami zdobył punkt i bonus, a niewiele lepiej wypadł też w niedzielę na tle Get Well Toruń (trzy "oczka").
Wśród kibiców i komentatorów pojawiły się spekulacje, czy Pawlicki nie powinien trafić na rezerwę. Tym bardziej, że wciąż na swoją ligową szansę czeka szósty senior Fogo Unii Leszno, Grzegorz Zengota.
W klubie nie mają jednak wątpliwości, że problemy Pawlickiego są tylko przejściowe. - O składzie naszego zespołu decyduje menedżer Piotr Baron i to jego trzeba by pytać, kto pojedzie w najbliższym meczu. Uważam w każdym razie, że w sprawie Piotrka Pawlickiego nie ma co panikować. To tylko chwilowe problemy, wynikające najpewniej ze sprzętu - tłumaczy nam prezes klubu, Piotr Rusiecki.
Fogo Unia rozegra swój kolejny mecz 21 maja, gdy wybierze się do Gorzowa. Do tego czasu po problemach Pawlickiego może nie być śladu. - Rozmawiamy z Piotrkiem i zawsze może liczyć na naszą pomoc. Znając jego charakter, szybko upora się z problemami - dodaje Rusiecki.
Dobrym prognostykiem w przypadku Pawlickiego był już wtorkowy występ w Szwecji. W meczu Lejonen Gislaved zdobył jedenaście punktów i bonus. Kolejnym ważnym sprawdzianem będzie sobotni turniej Grand Prix w Warszawie.
ZOBACZ WIDEO Klip promujący LOTTO Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland