Warszawa zdeklasowała Krsko. Tory sztuczne ciekawsze niż naturalne

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Jason Doyle, Maciej Janowski, Patryk Dudek
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Jason Doyle, Maciej Janowski, Patryk Dudek

Nieudany turniej Speedway Grand Prix w Krsko to już historia. Kibicom zrekompensowały wszystko zmagania na PGE Narodowym w Warszawie. - Nie po raz pierwszy okazało się, że tory sztuczne mogą być ciekawsze niż naturalne - mówi Wojciech Dankiewicz.

W tym artykule dowiesz się o:

Inauguracyjny turniej Speedway Grand Prix w słoweńskim Krsko był antyreklamą żużla. Na torze nie oglądano w zasadzie mijanek, a o wszystkim decydował start. Pomimo znakomitej obsady zawodów, kibice nie oglądali więc wielkiego widowiska. Zupełnie inny przebieg miał sobotni turniej na PGE Narodowym w Warszawie. W praktycznie każdym wyścigu oglądano walkę na dystansie i liczne przetasowania. Ostatecznie najlepszy okazał się Szwed Fredrik Lindgren.

- W porównaniu do tego, co oglądaliśmy w Krsko, było to niebo a ziemia - przekonuje ekspert naszego portalu, Wojciech Dankiewicz. - Przez ostatnie parę lat zrobiono ogromny postęp, jeśli chodzi o przygotowanie sztucznych torów. Kiedyś były obawy o bezpieczeństwo zawodników, bo zdarzało się, że po sześciu-siedmiu wyścigach tor się rozrywał. W Warszawie takiego problemu nie mieliśmy. Mało tego, ta nawierzchnia pozwalała na walkę od pierwszego do ostatniego biegu. Było tym ciekawiej, że tor się zmieniał i z biegiem czasu zaczęły nosić inne ścieżki - dodaje.

Tak dobrze przygotowana nawierzchnia w stolicy Polski to zasługa Ole Olsena. Duńczyk nie powtórzył błędów sprzed dwóch lat, gdy turniej w Warszawie zakończył się niepowodzeniem. - Co prawda oglądaliśmy upadki Dudka i Sajfutdinowa na dystansie, ale nie winiłbym w tym przypadku toru. On był naprawdę bezpieczny i nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Widać, że Olsen dopracował przygotowania sztucznych torów w zasadzie do perfekcji - stwierdza Dankiewicz.

Po sukcesie Warszawy kibice mają z pewnością apetyt na kolejne zawody na sztucznej nawierzchni. Nie oznacza to jednak, że tegoroczne turnieje na torach naturalnych będą nieudane. - Myślę, że turniej w Krsko był pomyłką, która w tym sezonie się już nie powtórzy. Pozostaje zawody na naturalnych torach stać będą na pewno na wyższym poziomie. Zbliżyć się do poziomu z Warszawy może być jednak trudno - kwituje Dankiewicz.

ZOBACZ WIDEO Żużel to robota i zabawa. Oto cały Bartosz Zmarzlik

Źródło artykułu: