- Unia zawsze dobrze się czuła w Zielonej Górze, więc trenerowi Markowi Cieślakowi trudno będzie zaskoczyć rywala torem - komentuje Marek Jankowski, były prezes Falubazu Zielona Góra. - Z pewnością nie będzie odwrotnej sytuacji do tej w Lesznie. Lania Unii nie należy się spodziewać.
- Swoją drogą, to może i żużel jest nieprzewidywalny, ale na tym etapie sezonu już praktycznie znamy pierwszą czwórkę (zdaniem Jankowskiego znajdą się w niej Stal, Falubaz, Unia i Sparta) i tylko kataklizm mógłby to odmienić - komentuje były działacz. - Wiemy też, kto najprawdopodobniej spadnie, więc generalnie możemy się fascynować tym, jaki układ par wyjdzie na play-off i co się wydarzy na pozycjach pięć do siedem. Nie znaczy to jednak, że w Zielonej Górze nie będzie ciekawie. Spotkanie Falubazu z Unią ma jednak swój smaczek.
Według Jankowskiego mecz ma jednak niezwykle prestiżowe znaczenie. - Jeżeli Unia zgarnie więcej niż jeden punkt, to będzie to duże zaskoczenie - komentuje nasz ekspert. - W Lesznie odetchną wówczas z ulgą. Będą mogli znów nosić głowy wysoko. Jednak Falubaz też ma dobry powód, żeby wygrać. Punkty nie są potrzebne zielonogórzanom do przeżycia, ale ambicjonalnie wypadałoby odreagować po tegorocznym laniu w Lesznie (26:64 - dop. red.) - kończy Jankowski.
ZOBACZ WIDEO Wysoka wygrana polskiej husarii. Zobacz skrót meczu Polska - Rosja [ZDJĘCIA ELEVEN]
UNIA MISTRZ.
Gdzie Staleczka????