Z różnych źródeł docierały do nas wiadomości, że Patryk Fajfer dobrze prezentował się na przedmeczowych treningach. Tym bardziej zdziwił fakt, że zabrakło go w składzie na finał 2. Ligi Żużlowej pomiędzy HAWĄ Startem Gniezno a Speed Car Motorem Lublin (53:36). Juniorzy, na których postawił w niedzielę Rafael Wojciechowski, pojechali bez rewelacji. Damian Stalkowski i Norbert Krakowiak wywalczyli w sumie tylko cztery punkty z bonusem.
- Nie mogłem skorzystać z usług Patryka Fajfera, ponieważ w sobotę dostarczył do klubu zwolnienie lekarskie. Wobec tego nie mógł wystartować w tym meczu. Na razie nie chcę wnikać w to głębiej. Czas pokaże, jak potoczy się nasza przygoda z Patrykiem Fajferem - powiedział Wojciechowski, menadżer czerwono-czarnych.
Przypomnijmy, że w trakcie sezonu było głośno o nieporozumieniach na linii GTM Start Gniezno - Kevin Fajfer. Ostatecznie nie poznaliśmy całych kulisów tej sprawy. Wiemy jednak, że spore zamieszanie robili członkowie teamu zawodnika. Podobnie jest w przypadku jego kuzyna, Patryka. - Uważam, że z Patrykiem relacja jest jak najbardziej w porządku. Team zawodnika uznaje jednak, że jest ważniejszy niż dobro ogólne - cały nasz klub. Myślę, że nie mogą w ten sposób podchodzić do tej sprawy - dodał Wojciechowski.
Na razie nie wiadomo, jakie zakończenie będzie miał epizod z Patykiem Fajferem. - Póki co chciałbym temat zamknąć. Oczywiście będzie postępowanie wyjaśniające wewnątrz klubu, a później ewentualnie wydamy oświadczenie - podsumował menadżer HAWY Startu Gniezno.
ZOBACZ WIDEO Budowa motocykla żużlowego
Zawodnik póki co nie zabiera głosu w sprawie tajemniczego zwolnienia lekarskiego. Wiadomo, że mógłby powiedzieć za dużo i w konsekwencji dostać po portfelu. Udało nam się jednak ustalić, że członkowie teamu Patryka Fajfera mieli uwagi dotyczące ich traktowania przez przedstawicieli klubu.
Z otoczenia młodzieżowca dotarła do nas również sentencja, która brzmi: "Cudze chwalicie, swego nie znacie". O co chodzi? Pewnie o to, że w przypadku młodzieżowców Rafael Wojciechowski w ostatnim czasie stawiał na Damiana Stalkowskiego i Norberta Krakowiaka, którzy, w przeciwieństwie do Fajfera, nie są wychowankami Startu Gniezno.