20-letni żużlowiec ma przed sobą ostatni rok startów w gronie juniorów. Nie zmienił otoczenia i postanowił w dalszym ciągu reprezentować barwy ROW-u Rybnik. - Nie widziałem powodu, dla którego miałbym cokolwiek zmieniać. Czuję się w Rybniku naprawdę bardzo dobrze. Znam wszystkich ludzi w tym klubie. To najlepsze miejsce dla mnie - opisuje Lars Skupień.
We wrześniu nieoczekiwanie młodzieżowiec dostał szansę reprezentowania Betardu Sparty Wrocław, gdy kontuzji doznał Maksym Drabik. Występ nie był zbyt dobry, ale przyniósł naukę. - To było dla mnie bardzo duże zaskoczenie. Na początku nie byłem pewny, czy na pewno dobrze zrobiłem. Jednak wiele mnie to nauczyło. Poznałem nowe tory i odbyłem dodatkowe treningi. Później odjechałem zawody ligowe, co dla mnie jest niezwykle istotne - dodał zawodnik.
Lars Skupień imponuje bardzo dobrymi wyjściami spod taśmy. Sędziowie jednak często interpretują to jako lotny start i przerywają bieg. Żużlowiec kiedyś stwierdził nawet, że arbitrzy uwzięli się na niego. - To prawda, że tak powiedziałem. Ale ja żartowałem. Widocznie pan redaktor źle mnie wtedy zrozumiał - zaśmiał się na koniec zawodnik ROW-u.
ZOBACZ WIDEO Falubaz przespał okres transferowy. "Za późno się zorientowali, że trzeba działać"