Walasek w niezręcznej sytuacji. Podskakiwał do piosenki o Falubazie
Po meczu w Lesznie zawodnicy Stali podeszli pod sektor ze swoimi kibicami i bawili się w rytm piosenki: "Kto nie skacze, ten Falubaz". W całym zdarzeniu nie byłoby nic godnego uwagi, gdyby nie fakt, że jednym z podskakujących był Grzegorz Walasek.
Gdy po ostatnim biegu cała drużyna Stanisława Chomskiego pobiegła pod sektor gości, fani zaczęli skandować znaną przyśpiewkę: "Kto nie skacze, ten Falubaz". Żużlowcy jak zwykle zaczęli w tym momencie podskakiwać. Mimo lekkiego zmieszania całą sytuacją, zrobił to też sam Walasek. Z bliska przyglądali się temu dziennikarze zmierzający na konferencję prasową.
Trzeba przyznać, że doświadczony ligowiec znalazł się w sytuacji, z której trudno byłoby mu wyjść obronną ręką. Gdyby odmówił skakania, zaliczyłby poważnego minusa u gorzowskich fanów. Taka reakcja nie wpłynęłaby raczej dobrze na atmosferę wokół klubu. Z drugiej strony, skoro podskakiwał, podpadł kibicom w Zielonej Górze.
Po meczu próbowaliśmy porozmawiać z Grzegorzem Walaskiem i zapytać go o to zdarzenie. Zawodnik unikał jednak mediów i nie chciał zabierać głosu na temat tego spotkania.
W Stali Gorzów mówią, że Walaskowi na pewno udzielał się stres związany z pierwszym startem w nowym klubie. - Grzegorz zasłużył na ciepłe słowa. Przed meczem było widać, że jest zestresowany. Debiutował w końcu w naszym zespole i to w meczu z faworytem rozgrywek. Myślę, że nie zawiódł - powiedział na konferencji prasowej trener Stanisław Chomski.
ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczuKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>