Damian Pawliczak na szczęście jest tylko poobijany

Damian Pawliczak w wyniku upadku podczas półfinału Brązowego Kasku w Rybniku zemdlał w parku maszyn i został przewieziony do szpitala z podejrzeniem urazu wewnętrznego. Na szczęście żużlowiec Falubazu jest tylko poobijany.

Wojciech Ogonowski
Wojciech Ogonowski
Damian Pawliczak WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Damian Pawliczak
Taką informację przekazał serwis falubaz.com. Przypomnijmy, że w 8. wyścigu Damian Pawliczak najechał na tylne koło Rafała Karczmarza. Sytuacja miała miejsce na drugim łuku pierwszego okrążenia. Zawodnik Stali w wyniku tego upadku złamał obojczyk.

Pawliczak wrócił do parku maszyn o własnych siłach i wydawało się, że weźmie udział w dalszej rywalizacji. Wówczas jednak źle się poczuł i zemdlał. Na płycie boiska wylądował helikopter ratunkowy, który miał przetransportować młodego zawodnika do szpitala. Ostatecznie odleciał bez niego, a żużlowca zabrała karetka.

- Na szczęście Damian jest tylko mocno poobijany. Lekarze w szpitalu nie stwierdzili u niego żadnych złamań, ani urazów wewnętrznych - poinformował zielonogórski klub na swojej stronie internetowej.

ZOBACZ WIDEO Kapitalne ściganie na torze w Daugavpils!


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×