Damian Pawliczak na szczęście jest tylko poobijany
Damian Pawliczak w wyniku upadku podczas półfinału Brązowego Kasku w Rybniku zemdlał w parku maszyn i został przewieziony do szpitala z podejrzeniem urazu wewnętrznego. Na szczęście żużlowiec Falubazu jest tylko poobijany.
Wojciech Ogonowski
WP SportoweFakty
/ Weronika Waresiak
/ Na zdjęciu: Damian Pawliczak
Pawliczak wrócił do parku maszyn o własnych siłach i wydawało się, że weźmie udział w dalszej rywalizacji. Wówczas jednak źle się poczuł i zemdlał. Na płycie boiska wylądował helikopter ratunkowy, który miał przetransportować młodego zawodnika do szpitala. Ostatecznie odleciał bez niego, a żużlowca zabrała karetka.
- Na szczęście Damian jest tylko mocno poobijany. Lekarze w szpitalu nie stwierdzili u niego żadnych złamań, ani urazów wewnętrznych - poinformował zielonogórski klub na swojej stronie internetowej.
ZOBACZ WIDEO Kapitalne ściganie na torze w Daugavpils!