Damian Pawliczak na szczęście jest tylko poobijany

WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Damian Pawliczak
WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Damian Pawliczak

Damian Pawliczak w wyniku upadku podczas półfinału Brązowego Kasku w Rybniku zemdlał w parku maszyn i został przewieziony do szpitala z podejrzeniem urazu wewnętrznego. Na szczęście żużlowiec Falubazu jest tylko poobijany.

Taką informację przekazał serwis falubaz.com. Przypomnijmy, że w 8. wyścigu Damian Pawliczak najechał na tylne koło Rafała Karczmarza. Sytuacja miała miejsce na drugim łuku pierwszego okrążenia. Zawodnik Stali w wyniku tego upadku złamał obojczyk.

Pawliczak wrócił do parku maszyn o własnych siłach i wydawało się, że weźmie udział w dalszej rywalizacji. Wówczas jednak źle się poczuł i zemdlał. Na płycie boiska wylądował helikopter ratunkowy, który miał przetransportować młodego zawodnika do szpitala. Ostatecznie odleciał bez niego, a żużlowca zabrała karetka.

- Na szczęście Damian jest tylko mocno poobijany. Lekarze w szpitalu nie stwierdzili u niego żadnych złamań, ani urazów wewnętrznych - poinformował zielonogórski klub na swojej stronie internetowej.

ZOBACZ WIDEO Kapitalne ściganie na torze w Daugavpils!

Komentarze (8)
ADAM gorzowskie DOLINKI
17.04.2018
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Dobra wiadomość.Bałem się,że z Damianem jest źle,jednak wszystko w porządku.To dobrze. 
avatar
Lukim81Pomorskie-Śląskie
17.04.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Całe szczęście, omdlenie czy utrata przytomności zawsze musi wiązać się z szybką diagnostyką, badania EKG czy RTG niczego chwała Bogu zagrażającego nawet życiem nie wykazały. 
Janusz Cebulak
17.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cale szczescie ze mlodemu Pawliczkowi nic nie jest, jego ojciec ten dopiero jezdzil jak wariat!