Kolejka w pigułce. Emocje poniosły Skórnickiego, a Frątczak nie żartował z play-offami (komentarz)

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Adam Skórnicki
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Adam Skórnicki

Ostatnia runda fazy zasadniczej zadecyduje o składzie play-offów oraz o tym, która drużyna pożegna się z PGE Ekstraligą. Wiele emocji towarzyszy spotkaniu w Zielonej Górze i najwyraźniej to ciśnienie udzieliło się Adamowi Skórnickiemu.

TO BĘDZIE HIT. Falubaz Zielona Góra od ponad dekady nie znajdował się w tak trudnej sytuacji. Pasmo sukcesów i udanych lat klubu może zakończyć się głośnym spadkiem z PGE Ekstraligi. Aby przedłużyć swoje nadzieje na zostanie w elicie, zielonogórzanie potrzebują 48 punktów przeciwko tarnowskiej Unii. Zadanie jak najbardziej do wykonania, ale będąc na musiku nigdy nie jedzie się łatwo, a z każdym nieudanym biegiem będzie wzrastać nerwowość. Presja środowiska i emocje związane z tym starciem już udzieliły się dowodzącemu drużyną Falubazu, czyli Adamowi Skórnickiemu. Przynajmniej chcemy tak sądzić, bo inaczej trudno wytłumaczyć jego niezręczną i nietaktowną wypowiedź podczas briefingu prasowego, w której ujął osobę śp. Tomasza Jędrzejaka. I tu żadnym usprawiedliwieniem nie jest sposób w jaki zostało zadane pytanie przez dziennikarza.

TU PACHNIE NIESPODZIANKĄ. Jacek Frątczak z uporem maniaka od kilku tygodni powtarza, że Get Well Toruń nie przegrał walki o fazę play-off. Większość na takie słowa reagowała z uśmiechem, a tymczasem wyszło, że pan Jacek nie żartował. We Wrocławiu niespodziewanie torunianie zremisowali i wbrew temu co na gorąco napisano na profilu klubu na Facebooku, jeszcze nie przestali się liczyć w rywalizacji o pierwszą czwórkę. Już nie wszystko zależy od Get Well, ale by dać sobie szansę ekipa Frątczaka musi pokonać Cash Broker Stal Gorzów za trzy punkty. Łatwe to nie będzie, bo do odrobienia jest aż 19 "oczek", lecz Anioły mają swoje argumenty. Formę Lindgrena z początku sezonu przejął Niels Kristian Iversen, a tak słabo jak na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu na Motoarenie nie pojedzie Chris Holder.

Może się okazać, że Get Well ze Stalą stoczy batalię już tylko o pietruszkę, bo wcześniej zaplanowane jest spotkanie forBET Włókniarza z MRGARDEN GKM-em, a tylko wygrana grudziądzan otworzy przed torunianami szansę na wejście do play-offów. Sęk w tym, że ten mecz jest mocno zagrożony, gdyż pogoda w Częstochowie nie rozpieszcza, a i prognozy na niedzielę nie są wesołe.

OD TEGO ZAWODNIKA DUŻO ZALEŻY: Grzegorz Zengota. Ostatnio jest bez formy, a na domiar złego został zbesztany przez pseudokibiców Falubazu. Takie zachowania nigdy na duchu nie podnoszą. Przed konfrontacją z tarnowianami powinien jednak otrzymać wsparcie, bo bez jego punktów los drużyny z Grodu Bachusa zawiśnie na włosku.

TU MOGĄ POLECIEĆ ISKRY. Nie tylko mogą, a na pewno polecą przy Wrocławskiej 69. Znów wracamy do konfrontacji Falubazu z Grupa Azoty Unią, ale trudno się temu dziwić, bo właśnie to spotkanie elektryzuje kibiców nie tylko zainteresowanych zespołów. Atmosferę podkręcają sami zawodnicy. Artur Mroczka mówił przecież, że z Falubazem to nie będzie walka, a wojna. Mamy tylko nadzieję, że zakończy się jedynie na przenośni.

LICZBA KOLEJKI: 4. Dokładnie tyle punktów do odrobienia ma Falubaz, natomiast tarnowianie przynajmniej tej skromnej zaliczki będą zaciekle bronić. Porażka różnicą czterech "oczek" sprawi, że nie zajmą ostatniego miejsca w tabeli. Ponadto liczba 4 odnosi się też do wciąż trwającej rywalizacji o pierwszą czwórkę.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po toruńsku

Źródło artykułu: