Podczas sezonu zasadniczego Nice 1. Ligi Żużlowej Speed Car Motor Lublin był rewelacją sezonu. Zespół prowadzony przez Dariusza Śledzia zremisował pierwsze spotkanie z Orłem Łódź, a następnie zwyciężył aż 10 meczów z rzędu. Dawid Lampart uważa, że ta passa mimo wszystko nie była łatwa i cieszy się, że lubelska drużyna weszła do finału ligi.
- Bardzo się cieszę, ponieważ nie było to łatwe. Cały sezon niby wygrywaliśmy, ale to jest sport, a żużel jest bardzo ciężkim sportem. Fajnie, że tak wyszło. Szkoda mojego wyniku indywidualnego, ponieważ mam trochę problemów z silnikami. Jadę tak na ile mi sprzęt pozwala. Przerzucam te silniki, ale jest mało jazdy i ciężko wpaść w ten rytm - powiedział w rozmowie z telewizją klubową Motoru Lublin.
Po niedzielnym spotkaniu rewanżowym w drugiej parze półfinalistów wiemy, że Motor Lublin w finale zmierzy się z ROW-em Rybnik. Wychowanek rzeszowskiej Stali zapowiada, że na Śląsk udadzą się po zwycięstwo. - Musimy na ten finałowy mecz dobrze się dopasować do toru. O wyjazd raczej się nie martwię, bo zazwyczaj idzie mi lepiej niż na domowym torze. Będziemy jechać i starać się wygrać w Rybniku - zakończył Dawid Lampart.
ZOBACZ WIDEO Start wyścigu żużlowego. Leszek Demski wyjaśnia, kiedy bieg powinien być przerwany