Nie tylko KSM mógł uratować Speed Car Motor. Są dwie inne propozycje zmian w regulaminie

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Andreas Jonsson w meczu ROW - Motor
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Andreas Jonsson w meczu ROW - Motor

Trwa dyskusja nad trudną sytuacją Speed Car Motoru, który awansował do PGE Ekstraligi, ma pieniądze, ale nie może skompletować silnego składu. Niektórzy twierdzą, że to dowód na konieczność przywrócenia KSM. Są też tacy, którzy mają inne propozycje.

Przypomnijmy, że Speed Car Motor do kompletowania składu zabrał się bardzo szybko. Lublinianom na czele z Jakubem Kępą nie można na pewno zarzucić bierności ani braku finansowych argumentów. Niestety, na niewiele się to zdało, bo najprawdopodobniej nie uda się pozyskać żadnej gwiazdy. Na celowniku byli między innymi Martin Vaculik, Krzysztof Kasprzak czy Nicki Pedersen, ale wszyscy wybrali inne propozycje.

Zdaniem wielu osób w środowisku żużlowym, sytuacja beniaminka powinna skłonić do głębszej refleksji. Niektórzy twierdzą, że jak najszybciej trzeba rozpocząć dyskusję na temat przywrócenia KSM. Co ciekawe, wśród działaczy przewijają się także inne propozycje, dzięki którym można by wyregulować rynek.

Jedna z nich zakłada, że w każdej drużynie startowałoby maksymalnie dwóch zawodników z pierwszej 18 rankingu najskuteczniejszych żużlowców PGE Ekstraligi (nie licząc juniorów). - Obecny system doprowadził do zabetonowania składów. Beniaminek ma trudno i trzeba szukać rozwiązań. Łatwo nie będzie, ale nie mamy wyjścia. Ograniczenia w oparciu o listę rankingową to jedna z opcji - mówi nam Jacek Gajewski, były menedżer Get Well Toruń.

- Musimy patrzeć na to, co dzieje się za oceanem, gdzie sport i ligi zawodowe to po prostu biznes. Takie propozycje zawsze spotkają się z niezadowoleniem części klubów czy ich prezesów. To normalne, bo każdy patrzy przez pryzmat własnych interesów. Idealnego rozwiązania nie ma, ale musimy szukać, bo na rynku brakuje zawodników. Zmiany leżą w tym przypadku w interesie całej ligi. Od przyszłego roku wszystkie mecze mają być przecież pokazywane w telewizji. Jednostronne widowiska na pewno nie podniosą jakości produktu o nazwie PGE Ekstraliga - dodaje.

KSM i ograniczenia w oparciu o listę rankingową to nie wszystko. - Przy obecnej sytuacji na rynku dla beniaminka KSM byłby czymś zbawiennym. Jeśli nie chcemy jednak iść aż tak daleko, to można wrócić do innego rozwiązania, które sprawdziło się w przeszłości - tłumaczy Michał Kugler, były wiceprezes Stali Gorzów.

- Wydaje mi się, że mogłoby wystarczyć ograniczenie liczby zawodników z cyklu Grand Prix, którzy startują w jednym zespole. To w naturalny sposób wymusiłoby transfery. Dla beniaminka nawet takie narzędzie mogłoby okazać się wystarczające - podsumowuje Kugler.

ZOBACZ WIDEO Ile żużlowcy wydają na opony?

Źródło artykułu: