Żużel według Jacka, to cykl felietonów Jacka Gajewskiego, byłego menedżera Get Well Toruń.
***
Przejście Grigorija Łaguty do Speed Car Motoru Lublin to teraz temat numer jeden. O transferze Rosjanina mówi się dużo i różnie, ale przeważają głosy krytyczne. Przyznam, że w całej tej dyskusji nie rozumiem wszystkich tych, którzy potępiają działaczy beniaminka PGE Ekstraligi.
Rynek w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce od dawna jest, jaki jest. Nie ma w tym żadnej winy działaczy z Lublina. Żużlowi daleko do piłki nożnej, siatkówki czy koszykówki. Nie mamy tylu zawodników i takiej geografii dyscypliny. Kiedy przychodzi do transferowej rozgrywki, to później dzieją się różne rzeczy. Nie można jednak mówić o psuciu rynku w kontekście tego, co zrobili lubinianie. Ich działania nie mają z tym nic wspólnego.
Zobacz także: Krzysztof Mrozek zapłaci za słowa o Łagucie!
Psucie rynku polega na czymś zupełnie innym. Mieliśmy wiele przykładów, że ktoś wyciąga żużlowca z jednej drużyny, a później mu nie płaci lub liczy na cud, że w trakcie rozgrywek znajdzie na niego pieniądze. Byli też tacy, którzy uczestniczyli w negocjacjach, choć nie byli kimś realnie zainteresowani. Chcieli jednak podbić cenę, żeby więcej musiała wyłożyć konkurencja. Pewne złe praktyki widzieliśmy stosunkowo niedawno. Wystarczy spojrzeć na to, co działo się w Stali Rzeszów.
Właśnie takie działania są psuciem rynku i powinniśmy je potępiać. O Lublinie nie powiem jednak złego słowa, bo na razie wywiązywali się z wszystkiego, co obiecywali swoim zawodnikom. Byli wiarygodni i trzeba ich za to docenić. Jeśli zapłacą Łagucie to, na co się z nim umówili, to dajmy im święty spokój. Nie czepiajmy się ludzi, którzy dobrze prowadzą swój własny żużlowy biznes.
Zobacz także: Łaguta nie da utrzymania. Potrzebny jeszcze Hancock
PS. Przy okazji transferu Łaguty wróciła rozmowa na temat KSM. Na ogół środowisko "odkurza" ten temat, kiedy problemy ze zbudowaniem składu ma drużyna wchodząca do PGE Ekstraligi. Teraz doszło do paradoksu, bo o ograniczeniach dyskutujemy za sprawą transferu przeprowadzonego przez beniaminka. Uważam jednak, że nie należy tych tematów ze sobą za bardzo łączyć. Jeśli mówimy o psuciu rynku, to większym złem jest regulamin finansowy. Mówię o tym od dawna, ale nikt nie kwapi się, żeby coś zmienić.
Jacek Gajewski
ZOBACZ WIDEO Majewski: Zawodnicy nie mogą się chować po meczu