Marta Półtorak pomaga rodzinie Curzytków. Utalentowani bracia trafią jednak do Krosna?

Newspix / Piotr Charchula / Na zdjęciu: Marta Półtorak
Newspix / Piotr Charchula / Na zdjęciu: Marta Półtorak

Bracia Curzytkowie ciągle nie wybrali klubu na sezon 2019. Nie ma jednak obawy, że nie zdążą podjąć najlepszej dla siebie decyzji przed początkiem zmagań ligowych. Dodatkowo mogą liczyć na pomoc Marty Półtorak.

[tag=64680]

Okrzyknięci wielkimi talentami bracia - Michał i[/tag]  Curzytkowie pozostają na lodzie już od dłuższego czasu. Wylądowali na nim po tym jak macierzysta  nie otrzymała licencji na starty w . To, że nie mają jeszcze klubu, nie oznacza wcale braku zainteresowania ze strony innych ośrodków. Wręcz przeciwnie. W swoich szeregach utalentowane rodzeństwo widziałoby po kilka drużyn, praktycznie ze wszystkich poziomów rozgrywkowych.

Nie jest tajemnicą, że nastolatków chętnie widzieliby u siebie działacze Wilków Krosno. Oni zagięli parol na braterski duet praktycznie zaraz po informacji o wyrzuceniu Stali. Trzeba też przyznać, że w swoich działaniach wcale nie stoją na straconej pozycji. Akurat za tą kandydaturą przemawia być może najważniejszy aspekt - logistyczny, czyli bliskość Krosna i miejsca zamieszkania rodzeństwa - Rzeszowa. 2. Liga Żużlowa na tak wczesnym etapie kariery też wydaje się rozsądnym rozwiązaniem.

Czytaj także: Były trener Stali Rzeszów spłacony przez Nawrockiego

Ale kto wie, czy kluczowych kart nie rozda Marta Półtorak. Była prezes klubu z Rzeszowa nie dość, że mocno zaangażowała się w nowy projekt żużlowy w Krośnie, to pełni też w teamie Curzytków funkcję nieformalnego doradcy. Sama zapewnia, że to o niczym nie świadczy, ale w tej sytuacji wszystko układałoby się w logiczną całość.

ZOBACZ WIDEO Wielki żużel znowu na Stadionie Śląskim!

- Wykorzystując doświadczenie z kilkuletniej prezesury w klubie żużlowym, nie będę ukrywać, że staram się być małym wsparciem. Chcę pomóc, ponieważ widzę duży potencjał w tych chłopakach. Mają predyspozycje do uprawiania żużla, a wychodzę z założenia, że polski sport nie może sobie pozwolić na marnotrawstwo talentów w żadnej dyscyplinie - wyjaśnia Marta Półtorak.

- Ich sytuacja jest doskonale znana. Podpisali kontrakt ze spółką, która nie wystartuje w lidze. Ci chłopcy zdobyli tutaj licencję i myślę, że dla dobra lokalnego środowiska, dla tych którym rzeszowski żużel leży na sercu miło by było, aby nadal rozwijali swoją karierę, a nie przerwali ją nagle przez splot niekorzystnych i niezależnych od nich okoliczności - dodaje.

Była szefowa rzeszowskiego klubu podkreśla, że żadne z naciski z jej strony i próby ukierunkowania na konkretny zespół nie będą mieć miejsca. - Wiążące decyzje zapadną wewnątrz rodziny. Ostatnie słowo pewnie padnie z ust rodziców. Wiem, że oni czuwają nad karierą braci i w pierwszej kolejności stawiają na rozwój sportowy synów. Uważam to za bardzo mądre podejście - tłumaczy.

W grę nie wchodzi raczej rozdzielenie braci. Według zgodnej opinii obserwatorów na to jest stanowczo za wcześnie. - Dla ich dobra chyba lepiej żeby trzymali się póki co razem. Rozłąka nie jest wskazana. Łatwiej wszystko rozgryźć logistycznie. Są zbyt młodzi, aby każdy poszedł w swoją stronę, na osobny garnuszek - przedstawia swój punkt widzenia nasza ekspertka.

Nierzadko na starcie do rywalizacji w dorosłym speedwayu, zawodnikom zaraz po licencji lubią strzelać do głowy różne, dziwne pomysły. Niekoniecznie ich koncentracja ukierunkowana jest na sport, nie biorą go na poważnie, a traktują raczej jako formę zabawy. Grunt żeby w najbliższym otoczeniu znajdowała się odpowiednia osoba, potrafiąca podopiecznego w porę naprostować.

Półtorak zwraca uwagę na jeszcze jeden ciekawy wątek z tym związany. - Wiek juniora rządzi się swoimi prawami. Już nieraz świetnie zapowiadający się zawodnicy rezygnowali z przeróżnych powodów. Oddziałuje na to wiele czynników. Każdy człowiek jest inny. Jednym w głowie hierarchie wywraca miłość, drugim zapędy temperuje pierwszy "dzwon". Miejmy nadzieję, że w tym przypadku nie doświadczymy podobnych rzeczy. Na razie widzę, że podchodzą do żużla z pasją i w sposób dojrzały. Niech tak więc pozostanie - kończy.

Marta Półtorak: Motor jest teraz w gorszej sytuacji niż przed transferem Łaguty

Źródło artykułu: