Tobiasz Musielak największym pechowcem rundy el. SEC w Poznaniu. Jeden bieg pogrzebał jego szanse
Tobiasz Musielak może mówić o sporym pechu. Gdyby eliminacje SEC odbywały się wedle tradycyjnych zasad, byłby pewien miejsca w SEC Challenge. Tymczasem żużlowiec Orła Łódź odpadł z rywalizacji o mistrzostwo Europy.
W tej sytuacji w gonitwie nr 21 zmierzyli się Andriej Kudriaszow, Tobiasz Musielak, Anders Thomsen oraz Władimir Borodulin. Zawodnik Car Gwarant Startu Gniezno pewnie wygrał start, a za jego plecami rozgorzała straszliwa walka pomiędzy pozostałą trójką. Ostatecznie górą w tym wszystkim okazał się Duńczyk, który dysponował fantastyczną szybkością w swoim motocyklu. Pozwoliło mu to również minąć Kudriaszowa, którego dopadł na samej kresce. Musielak widząc, że nie ma szans na dogonienie prowadzącej dwójki, dał się dodatkowo wyprzedzić doskonale znającemu tutejszy obiekt Borodulinowi.
Zobacz: Żużel i fotokomórka. Brzmi pięknie, ale system dla całej PGE Ekstraligi kosztowałby 8 milionów
Polski żużlowiec po zakończonych zawodach był wyraźnie rozczarowany rezultatami, jednak nie załamywał rąk. - Formuła SEC jest jaka jest, więc nie ma co gdybać. Trzeba przyjąć ten wynik z pokorą i spokojnie patrzeć w przyszłość. Na tym się świat nie kończy. W kolejnych latach będą następne okazje do wywalczenia awansu - mówił optymistycznie nastawiony Musielak.
Zobacz: PGE Ekstraliga: We Wrocławiu lało, ale to Falubaz, nie Sparta, miał status meczu zagrożonego
- W tym roku pozostają mi starty w Nice 1.LŻ, w Premiership a także w IMP. Nie mam jakichś szczególnych priorytetów, ponieważ każdy mecz i turniej są dla mnie tak samo ważne. Mam świetnego tunera oraz mechaników, silniki są szybkie, co zresztą widać po wynikach. Bawię się żużlem i to jest w tym wszystkim najważniejsze - dodał zawodnik Orła.
Oglądaj TAURON SEC tylko w TVP Sport