To było spotkanie do jednej bramki. Get Well Toruń nie stawił mocnego oporu MRGARDEN GKM-owi Grudziądz, przegrywając na wyjeździe różnicą aż 20 punktów. Gości starał się ratować świetny Jason Doyle, który zdobył 15 "oczek", ale w pojedynkę były mistrz świata nie był w stanie uchronić swojego zespołu przed sromotną porażką.
- Mecz, w którym nie było wiadomo, co będzie w danym biegu. Get Well korzystał z rezerw taktycznych, w każdym wyścigu mieli Doyle'a, Holdera albo dwóch Holderów. Jeśli chodzi o nazwiska, w każdym biegu byli mocni zawodnicy - mówi Robert Kempiński w rozmowie z klubową telewizją MRGARDEN GKM-u.
Grudziądzanie w konfrontacji z Get Well Toruń pokazali sporą siłę. Żaden z seniorów nie ukończył biegu na ostatniej pozycji. - Moi żużlowcy pokazali, na co ich stać, choć nadal mamy jeszcze trochę zapasu. Prosty przykład: Pawlickiego w domu stać na więcej niż 7-8 punktów. U siebie może robić po 12 "oczek" - stwierdza trener grudziądzkiej ekipy.
MRGARDEN GKM pokonał lokalnego rywala 55:35, budując solidną zaliczkę przed rewanżem na Motorenie. - Wynik jest bardzo dobry. Mamy szansę, by w Toruniu walczyć o punkt bonusowy, a nawet o wygraną - podkreśla Robert Kempiński.
Rewanż między Get Well Toruń a MRGARDEN GKM-em Grudziądz zostanie rozegrany 28 czerwca na toruńskiej Motoarenie.
Zobacz:
Żużel. Skrucha Jacka Holdera. "Nie zrobiłem tego celowo. Przepraszam Kennetha i fanów"
Żużel. Robert Kościecha: Jack Holder powiedział, że ma to gdzieś
ZOBACZ WIDEO Bartosz Smektała skupia się na zawodach młodzieżowych, ale o Grand Prix też powalczy