Żużel. Adrian Miedziński zakwestionował decyzję sędziego. Ostentacyjnie bił mu brawa

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Adrian Miedziński.
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Adrian Miedziński.

Do kontrowersyjnego wykluczenia Adriana Miedzińskiego doszło w biegu jedenastym meczu PGE Ekstraligi pomiędzy Speed Car Motorem Lublin a forBET Włókniarzem Częstochowa. Sędzia Michał Sasień dostrzegł minimalne ruchy żużlowca pod taśmą.

Bieg jedenasty trzeba było rozgrywać na raty. Zanim sędzia Michał Sasień zwolnił taśmę startową, na swoim polu ruszał się Paweł Miesiąc. Zawodnik Speed Car Motoru Lublin przedwcześnie zwolnił sprzęgło, a arbiter postanowił przerwać wyścig.

Powtórki telewizyjne pokazały, że minimalnie pod taśmę ruszał się też Adrian Miedziński. Pech chciał, że reprezentant forBET Włókniarza Częstochowa już wcześniej otrzymał ostrzeżenie za utrudnianie procedury startowej. Dlatego arbiter nie miał wyjścia i wykluczył Miedzińskiego z powtórki, a Miesiąc jedynie otrzymał upomnienie.

Czytaj także: Kwalifikacje we Wrocławiu dla Sajfutdinowa

Decyzja sędziego wywołała euforię wśród lubelskich kibiców, rozgniewała za to Miedzińskiego. Zawodnik gości, stojąc jeszcze na torze, zaczął ostentacyjnie bić brawa arbitrowi.

Do momentu wykluczenia piątkowe zawody były udane dla Miedzińskiego, który po trzech wyścigach miał na swoim koncie 4 punkty. W powtórce, już bez wykluczonego zawodnika forBET Włókniarza, osamotniony Paweł Przedpełski nie dał rady parze "Koziołków" i przegrał 2:4.

Czytaj także: Bez wykluczenia Łaguty w biegu trzecim

ZOBACZ WIDEO Stal Gorzów nie przystąpiła do licytacji. Groziło jej nawet bankructwo

Źródło artykułu: