Żużel. Rafael Wojciechowski zagrał va banque. "Odniosłem połowiczny sukces"

WP SportoweFakty / Oliwer Kubus / Na zdjęciu: Rafael Wojciechowski (z prawej)
WP SportoweFakty / Oliwer Kubus / Na zdjęciu: Rafael Wojciechowski (z prawej)

Menedżer Car Gwarant Startu Gniezno zagrał va banque przed biegami nominowanymi meczu w Gdańsku (42:48), stawiając jedynie na dwóch zawodników. - Odniosłem połowiczny sukces - przyznał Rafael Wojciechowski.

- Drużyna gospodarzy była lepsza, za co należą im się gratulacje. Przede wszystkim indywidualnie wygrali więcej biegów. Także drużynowo lepiej weszli w ten mecz - wypracowali sobie cenną przewagę, którą utrzymali do końca zawodów. W połowie miałem nadzieję, że złapiemy kontakt. Bieg, w którym Kevin z Oskarem przyjechali na 4:2, mógł zakończyć się rezultatem 5:1. O mały włos. Nie ułożył nam się bieg 13. - ocenił Rafael Wojciechowski.

Czytaj także: Żużel. Martin Smolinski wygrał Schildbürgerpokal. Paweł Hlib najlepszy z Polaków (relacja)

W biegach nominowanych, przed którymi czerwono-czarni przegrywali sześcioma punktami, dwukrotnie pojechali Jurica Pavlic i Oskar Fajfer. Menedżer zagrał więc va banque. Ten drugi nie miał większych kłopotów z zainkasowaniem pełnej puli. Chorwat z kolei nie zdobył ani jednego punktu.

- W wyścigach nominowanych postawiłem wszystko na jedną kartę. Odniosłem połowiczny sukces. Oskar w stu procentach zrobił to, co do niego należało. Zdecydowanie gorzej było w przypadku Juricy. Po bardzo udanym początku prawdopodobnie zgubił ustawienia. Liczyłem, że to była jednorazowa wpadka. Niestety, w wyścigach z najtrudniejszymi rywalami nie zdobył już punktów, których zabrakło. Nie mam o to pretensji. Raz przywozi się więcej punktów, innym razem mniej - stwierdził menedżer Startu.

Najsłabszymi ogniwami gnieźnieńskiej drużyny podczas spotkania w Gdańsku byli Adrian Gała oraz Andriej Kudriaszow. - Chyba zabrakło punktów dwóch zawodników - Adriana Gały i Andrieja Kudriaszowa. Gdyby każdy z nich dołożył po dwa punkciki, a może juniorzy jeszcze jeden, to ten mecz mógłby potoczyć się inaczej. Przyjmujemy ten wynik. Przygotowujemy się do rundy finałowej. Musimy pracować dalej - podsumował Rafael Wojciechowski.

Czytaj także: Żużel. Apator Toruń pojedzie na Motoarenie. Rywalem byli zawodnicy Polonii Bydgoszcz

ZOBACZ WIDEO Adrian Miedziński na pewno nie wróci do Torunia. Pierwsza liga kompletnie go nie interesuje

Komentarze (2)
avatar
Yogi23
4.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Wojciechowski, to, że traktuje Pan ten klub jak swoją własność już przywykliśmy, kibiców ma Pan w głębokim poważaniu, ale nie przyznanie się do klęski z "odbudową" Kudriaszowa to poprost Czytaj całość
avatar
Adam Polański
3.08.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Rafael sprzedał ten mecz wypożyczając Frederika Jakobsena. Rafael przestał słuchać kibiców za co ma wielki minus