Betard Sparta Wrocław przegrała pierwszy mecz finałowy PGE Ekstraligi z Fogo Unią Leszno 43:47, co stawia wrocławian w niekomfortowej sytuacji przed rewanżem. Odrobienie czterech punktów straty, biorąc pod uwagę jak świetnie dysponowane są "Byki" na własnym torze, wydaje się być misją niemożliwą.
Ogromny wpływ na porażkę Betard Sparty miała słaba postawa Taia Woffindena. Brytyjczyk nie istniał w pierwszej fazie zawodów i kończył kolejne biegi daleko za rywalami. Przebudził się dopiero po zmianie motocykla i łącznie zakończył spotkanie z 5 punktami i 2 bonusami na koncie.
Czytaj także: Betard Sparta zniszczyła widowisko
- Przede wszystkim, chcę podziękować wszystkim kibicom za to, że nas wspierają i przyszli tak licznie na finał. Wiem, że zawiodłem. Mogę jedynie przeprosić za swoje trzy pierwsze wyścigi - skwitował krótko Woffinden.
ZOBACZ WIDEO Cugowski pytany o kontrakt Łaguty z Motorem parsknął śmiechem
Brytyjczyk ma szansę, by zrehabilitować się za wpadkę z pierwszego meczu finałowego. Wszystko zależy od jego występu w rewanżu. W rundzie zasadniczej zdobył on na torze w Lesznie 17 punktów, ale nie uchronił Betard Sparty od porażki 40:50.
Czytaj także: Krytyczne komentarze, co do stanu toru we Wrocławiu
- Zrobimy wszystko, co w naszej mocy - powiedział Woffinden o walce wrocławian w rewanżu i szansach na odrobienie strat.