Szef istniejącego dopiero rok na żużlowej mapie ośrodka dobrą nowinę przekazał kibicom m.in. za pośrednictwem mediów społecznościowych. Pozazdrościł tym samym swojemu koledze, a jest nim w tym przypadku dyrektor Car Gwarant Startu Gniezno.
- Kilka tygodni temu, w pierwszej połowie września wyświetlił mi się wpis Piotra Mikołajczaka, z którym się znam z racji pełnionych funkcji w klubie żużlowym. On w Starcie, ja w Wilkach Krosno. Opublikował w nim informację, że jego klub zdążył już w całości rozliczyć się z wszystkim podmiotami i nie ma żadnych zaległości ich względem. Chodzi tutaj o zawodników, kontrahentów, urzędy, instytucje itp. - przekazuje.
- Zapaliła mi się wówczas lampka, przecież u nas jest podobna sytuacja więc dlaczego i my nie mamy się tym pochwalić. W dwa tygodnie załatwiłem oświadczenia z ZUS-u, Urzędu Skarbowego, że wszystkie zobowiązania mamy wyczyszczone do zera. Ponadto złożyliśmy do Urzędu Miasta pełne rozliczenie dotacji za 2019 rok. I w tym temacie również mamy spokój - dodaje.
CZYTAJ TAKŻE: Mało śmieszny regulaminowy żart. Porady dla prezesa Mrozka
Taką informacją ośrodek z Krosna bardzo szybko rośnie w oczach zawodników i buduje swoją wiarygodność. Puszczając w eter podobne wiadomości, zawodnicy dostają bowiem jasny sygnał, że warto tak, rzetelnemu ośrodkowi zaufać. - Mogę zapewnić, że nadal będziemy prowadzić swoją politykę. A my działamy w ten sposób, że nie podpisujemy kontraktów, na jakie nas nie stać. Nie mamy zamiaru przed nikim świecić oczami. Z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że z każdym zawodnikiem mam dobry kontakt, przed nikim się nie chowam. Proszę zadzwonić do żużlowców, oni potwierdzą, że nie zalegamy im żadnych pieniędzy. Umowy zostały zrealizowane w stu procentach - wyjaśnia.
ZOBACZ WIDEO: Stal jest już po słowie z Kasprzakiem. Ucieczki z Gorzowa raczej nie będzie
- To nie jest znowu wielkie środowisko. Zawodnicy rozmawiają ze sobą prywatnie, albo pewne wieści docierają do nich pocztą pantoflową. Takie mieliśmy założenie żeby przekaz o Wilkach był tylko pozytywny. Tworząc od zera nowy ośrodek za podstawę obraliśmy uzyskanie wiarygodności, że to będzie najważniejszy punktem naszego programu. I tylko w tę stronę będziemy podążać, bo Wilki były tworzone z myślą o przyszłych latach. Chcemy wciąż iść do przodu i rozwijać markę uczciwego klubu - kontynuuje.
Przysłuchując się Leśniakowi, wyczuwamy w głosie prezesa nowo powstałego klubu wielką, nieskrywaną, szczerą radość mieszającą się z satysfakcją z powodu definitywnego zamknięcia minionych rozgrywek pod względem finansowym. - Na klub, który działa jeden rok, uważamy to za olbrzymi sukces, ponieważ wiemy z czym to się wiąże, i z czym to się "je". Tworzenie czegoś od podstaw nie jest łatwym kawałkiem chleba więc na pewno jest się z czego cieszyć - zaznacza.
Przypomnijmy, że termin składania dokumentów licencyjnych przypada na drugą połowę listopada i jeśli wierzyć Leśniakowi, Wilki Krosno mogą na niego wyczekiwać z czystym sumieniem. - Nie będziemy siedzieć z założonymi rękami. Zajmiemy się innymi sprawami takimi jak, formowanie budżetu na 2020 rok, kompletowanie drużyny, która wystartuje w kolejnych rozgrywkach 2 Ligi Żużlowej - oznajmia.
CZYTAJ TAKŻE: Uwaga, talent! Szokuje wynikami, myśli o jeździe w Polsce