Żużel. PGE Ekstraliga. Smakowite kamienie na Jancarzu. Tomasz Gapiński: Wypadliśmy blado

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: żużlowcy Arged Malesa TŻ Ostrovii
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: żużlowcy Arged Malesa TŻ Ostrovii

Porażka Arged Malesy TŻ Ostrovii 30:60 w Gorzowie raczej przekreśla szansę tej drużyny na wywalczenie awansu do PGE Ekstraligi poprzez baraż. - Jest nam smutno, że wypadliśmy blado na tle Stali - nie ukrywa Tomasz Gapiński.

Na mecz z truly.work Stalą Gorzów w barwach gości przyjechało kilku starych znajomych. Jednym z nich był właśnie Tomasz Gapiński, który nie zaliczy do udanych występu na swoim dawnym domowym owalu.

- Jazda na gorzowskim torze smakowała dobrze i kamienie też. To pokazało, ile nam brakuje do Stali Gorzów i Ekstraligi. Gratulacje dla chłopaków, dla Bartka jeszcze raz. Przegraliśmy, choć staraliśmy się, ale widać, że są różnice - przyznał zawodnik Arged Malesy TŻ Ostrovii.

Beniaminek Nice 1.LŻ i tak był sensacją tegorocznych rozgrywek. Mariusz Staszewski miał do dyspozycji ciekawą drużynę, która mogła zaskoczyć i niemal do końca biła się o awans. Czy w przyszłym roku uda się wywalczyć wejście na salony?

ZOBACZ WIDEO: Frątczak chętnie wziąłby Falubaz

- (śmiech) Chcielibyśmy, bo po to się ścigamy. Jest nam smutno, że wypadliśmy blado na tle Stali. Zobaczymy, co będzie w przyszłym roku. Za szybko, żeby tak daleko wybiegać - mówił 37-letni żużlowiec.

CZYTAJ TAKŻE: Słowa krytyki pod adresem Ostrovii przesadzone.

Zanim jednak nowy sezon to pozostaje jeszcze mecz rewanżowy barażu o PGE Ekstraligę. Ostrowianie, mimo bardzo dużej straty, chcą dostarczyć jeszcze emocji. - Postaramy się. Jest nam przykro, że tylko z początku nawiązywaliśmy walkę, a w końcówce już nie. Dużo błędów, złych ustawień. Stal Gorzów pokazała, gdzie jest nasze miejsce i musimy dużo pracować, żeby do tego poziomu dorównać. W Ostrowie na pewno się nie poddamy, znamy dobrze swój tor i myślę, że będzie więcej ciekawszych wyścigów - powiedział Gapiński.

Wynik 60:30 (więcej o meczu przeczytasz TUTAJ) nie do końca oddaje to, co działo się w meczu. Nokautujące ciosy Stal zadała w samej końcówce, trzykrotnie wygrywając 5:1. - Nie zeszło z nas powietrze. Chłopacy jechali szybko, staraliśmy się ich gonić, ale nie szło. Z kółka na kółko, czy jeden motocykl czy drugi, zmiany przełożenia... Kompletnie nam się nie układało. Wiem, ile jeszcze mnie pracy czeka. Miałem tutaj porównanie - zauważył wychowanek Polonii Piła.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Goście mieli tylko dwóch zawodników. To za mało na Ekstraligę (noty)

Jeszcze dzień przed tym starciem zastanawiano się, czy w ogóle dojdzie ono do skutku. Przez cały tydzień bowiem padało, ale w niedzielę znacząco się wypogodziło i od rana trwały prace nad torem, który otrzymał pochwały od przyjezdnych. - Tor był normalny, równy dla wszystkich. Najważniejsze, że po tych opadach deszczu Jarek Gała zrobił świetną robotę, bo nie było dziur, wyrw. Tor był fajny do szybkiej jazdy zawodników Stali - zakończył Tomasz Gapiński.

Początek rewanżowego meczu barażowego o godzinie 17:00 w niedzielę, 13 października.

Źródło artykułu: