W Zielonej Górze coś wiedzą o tym, że Nicki Pedersen nie jest zawodnikiem drużynowym. W tym roku zdarzały się mecze, gdy Duńczyk walczył zaciekle z własnymi kolegami z ekipy, byle tylko dojechać do mety przed nimi. Przekonał się nawet o tym jego rodak, Michael Jepsen Jensen. Aż w końcu 42-latek wylądował w parze z juniorem, choć forma wcale go do tego nie predysponowała.
Najpewniej to był jeden z czynników, który sprawił, że Stelmet Falubaz oddał bez żalu Pedersena do MRGARDEN GKM-u Grudziądz. We wtorek do swojego rodaka dołączył Kenneth Bjerre. Obaj podpisali kontrakty na dwa lata. Należy sobie zadać pytanie, czy tak będzie wyglądać pierwsza para grudziądzan w sezonach 2020-2021?
Czytaj także: Zmarzlik urządził sobie nowy kącik w domu
Powszechnie wiadomo, że Pedersen zastąpi w składzie Antonio Lindbaecka, a więc zawodnika, który do tej pory jeździł z Bjerre w parze. Były mistrz świata wydaje się też być naturalnym kompanem dla Bjerre. Bo trudno go sobie wyobrazić w duecie z Krzysztofem Buczkowskim czy Przemysławem Pawlickim. Może się okazać, że w Grudziądzu z Duńczyków uda się stworzyć super-duet.
ZOBACZ WIDEO Przepis na sukces Wiktora Lamparta. Junior Motoru przeszedł na wegetarianizm
Podobnych problemów nie powinni mieć we Wrocławiu, gdzie we wtorek ogłoszono kontrakty Macieja Janowskiego i Maxa Fricke. Należy oczekiwać, że Janowski nadal będzie startować z juniorem, a jego rola w drużynie zyska na znaczeniu. Bo młodzieżowym partnerem kapitana w wybranych biegach nie będzie już Maksym Drabik.
W Zielonej Górze budowę składu rozpoczęto od Piotra Protasiewicza. To bez wątpienia ukłon klubu w kierunku swojego kapitana, bo wiadomo, że 44-latek liderem drużyny nie będzie. Jako doparowy nadal może jednak zdobywać kilka cennych punktów w meczu.
Czytaj także: Czas, aby 2. LŻ była tylko dla Polaków
Podobać może się też polityka transferowa Unii Tarnów, która stawia na młodych i ambitnych zawodników. Rok temu postawiono na Daniela Kaczmarka, który wchodził w świat seniorów. Ten eksperyment się udał. Teraz podobny los spotkał Michała Gruchalskiego. Wychowanek częstochowskiego Włókniarza ma papiery na jazdę, tylko potrzebuje regularnych występów. To Jaskółki mu zagwarantują. Może 21-latek okaże się nawet następcą Wiktora Kułakowa.
We wtorek poznaliśmy też przyszłość dwóch Duńczyków. Nicolai Klindt pozostanie przez kolejny rok wierny TŻ Ostrovii i nie ma w tym zaskoczenia. Za to Nicklas Porsing obrał kurs na Power Duck Iveston PSŻ Poznań i to należy traktować w kategoriach niespodzianki.