Żużel. Liga stadionów. W Zielonej Górze mają trzy światy. Park maszyn nadaje się tylko do jednego

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: tor w Zielonej Górze
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: tor w Zielonej Górze

Kontynuujemy cykl "Liga stadionów". Oceniamy zielonogórski Stadion Miejski, na którym swoje mecze rozgrywa Stelmet Falubaz. Obiekt, na którym w kilka chwil można przenieść się w czasie.

Każdy stadion żużlowy będzie oceniany przez dziennikarza WP SportoweFakty. Pod uwagę zostanie wziętych siedem parametrów: 1. Atrakcyjność zawodów, 2. Pojemność stadionu, 3. Komfort oglądania, 4. Obrazek w telewizji, 5. Dostępność toalet i gastronomii, 6. Dostępność parku maszyn, 7. Miejsca parkingowe plus dojazd. Każdy z parametrów oceniamy w skali 1 do 6.

Atrakcyjność zawodów - 3.

Nie dość, że w ostatnich latach zielonogórska arena zwykle nie była atutem gospodarzy (nie ukrywali tego nawet sami żużlowcy Stelmet Falubazu), to jeszcze z toru bardzo często po prostu wiało nudą. Przyjęło się, że w Zielonej Górze większość wyścigów kończy się na pierwszym łuku, a wygrywa ten, który najlepiej poradzi sobie na wirażu i nie popełni przy tym rażących błędów na trasie.

Biorąc pod uwagę ostatnie sezony, naprawdę ciekawe spotkania - pod kątem emocji płynących z toru - można policzyć na palcach jednej ręki. Zwykle było tak, że "chodził" albo krawężnik, albo banda. O połączeniu tych dwóch elementów zielonogórscy kibice mogli tylko marzyć.

ZOBACZ WIDEO Różnica zdań w kwestii obcokrajowca pod numerem młodzieżowym. Chcemy ratować inne kraje, za chwilę obudzimy się z ręką w nocniku?

Pojemność stadionu - 5.

Wydaje się, że jak na Zieloną Górę ok. 14 tys. miejsc dla kibiców gospodarzy to odpowiednia liczba (uwzględniając "klatkę", pojemność wynosi ok. 15 tys. miejsc). Zresztą wystarczy przeanalizować statystyki frekwencji - w minionym sezonie mecze Stelmet Falubazu na stadionie oglądało średnio ok. 12,2 tys. kibiców, zatem przeciętnie w sprzedaży pozostawało tylko mniej więcej 2,5 tys. miejsc.

Komfort oglądania - 4.

Odkąd powstał nowy sektor na wysokości prostej startowej, wzrósł komfort oglądania meczów przy Wrocławskiej 69. Oczywiście do obiektów w Toruniu czy Gorzowie zielonogórski stadion równać się nie może, niemniej z każdego miejsca raczej dobrze widać każdy fragment toru.

Gościom może jedynie przeszkadzać "klatka", która nie jest na ekstraligowym poziomie. Fani drużyn przyjezdnych spotkania muszą oglądać na stojąco, bowiem w sektorze gości - ulokowanym najbliżej parku maszyn - nie ma krzesełek. Krzesełka dla przyjezdnych dostępne są tylko w sektorze obok, z tym, że ten nie jest zawsze dostępny. Gospodarze udostępniają go tylko dla większych grup.

Jeśli chodzi o osoby niepełnosprawne, miejsca dla nich przygotowane są na szczycie drugiego łuku. Na widoczność chyba narzekać nie mogą.

Obrazek w TV - 3.

Stadion w Zielonej Górze nie jest pierwszej świeżości, co też wpływa na efekty wizualne. Po oczach najbardziej bije park maszyn, dzięki któremu można wrócić wspomnieniami do czasów Andrzeja Huszczy. To jeden z najgorszych punktów zielonogórskiego obiektu.

Swoje robi też fakt, że trybuna na pierwszym łuku a trybuna na drugim łuku to dwa różne światy. W jednej chwili z epoki oświecenia można przenieść się na początek XXI wieku.

Domowy stadion Falubazu możemy podzielić na dwie części, nazwijmy je: starą i nową. Nowa ciągnie się od wyjścia z drugiego łuku do wyjścia z pierwszego wirażu, stara obejmuje pozostałą część obiektu. Co różni część starą od nowej? Przepaść. A przecież mówimy o jednym stadionie. Fenomen, prawda? W Zielonej Górze nie jest jednak nikomu do śmiechu. A dodając do tego park maszyn, który powinien dostać klucz do zaświatów, wychodzi nam, że w Zielonej Górze, na jednym obiekcie, mają trzy światy. Prawdziwy miszmasz.

Dostępność do toalet i gastronomii - 4.

Toalet i punktów gastronomicznych jest sporo, oczywiście z wyjątkiem "klatki", gdzie udostępniane są tylko bodaj trzy przenośne ubikacje (przy dwóch otwartych sektorach).

Dostępność parku maszyn - 2.

Co nieco mogą dostrzec tylko kibice przesiadujący w sektorze zlokalizowanym najbliżej parku maszyn lub ci, którzy siedzą na prostej startowej (i mają niezły wzrok). Ale i te obrazki nie powalają na kolana, bowiem widoczni są jedynie żużlowcy wyjeżdżający do biegów. Reszta spektaklu dzieje się w ukryciu. Z trybun nie widać absolutnie nic.

Miejsca parkingowe plus dojazd - 3.

Dojazd - bezproblemowy. Stadion przy Wrocławskiej 69 znajduje się tuż przy wjeździe do miasta. Co do parkingu - przy meczach o większą stawkę na dwie godziny przed zawodami można nie znaleźć miejsca (mowa o parkingu najbliżej stadionu). Kibice zmuszeni są parkować nawet kilkaset metrów za obiektem lub po prostu wybrać komunikację miejską.

Średnia ocen: 3,29

Jaka jest rola was, czyli naszych czytelników i kibiców. Otóż pod każdym tekstem o stadionie będzie sonda z pytaniem - czy dany obiekt powinien znaleźć się w wielkim finale, do którego trafi ostatecznie siedem żużlowych aren.

Co musi się stać, żeby wasz stadion się tam znalazł? Po pierwsze musi on otrzymać więcej głosów na TAK (51 lub więcej procent). To jednak nie wszystko. Do finału trafią te stadiony, które okażą się najlepsze po zsumowaniu trzech składowych - liczba głosów (każdy głos to punkt), ocena dziennikarza (od 7 do 49 punktów) oraz procent na tak (50 i więcej procent to 5 pkt, 60 i więcej to 6 itd. do 10 za 100 procent). 4 stycznia zaprezentujemy TOP-7 stadionów w Polsce i znów poprosimy was o pomoc w wybraniu tego najlepszego, ale o tym później.

Zobacz też:
Żużel. Social Speedway 2.0: Dżeki gotowy na wigilię. Czy przemówi ludzkim głosem?
Żużel. Jan Krzystyniak. Na pełnym gazie: Świąteczna zabawa. Sparta poza play-offami, a Unia mistrzem (felieton)

Źródło artykułu: