Żużel. Wyroku nie opublikowano, ale Sparta została ukarana finansowo, a dyrektor dostał karę w zawiasach
Pamiętacie pierwszy finał PGE Ekstraligi 2019 i aferę z przygotowaniem toru we Wrocławiu? Choć na stronie EŻ próżno szukać komunikatów KOL o finale sprawy, wiemy, że skończyło się karą finansową dla Sparty i zawieszeniem dyrektora klubu.
Przeglądając komunikaty na stronie spółki zarządzającej rozgrywkami, można było odnieść wrażenie, że sprawa Sparty, została zamieciona pod dywan. Nigdzie nie było choćby słowa o zamknięciu postępowania przez KOL i jego efektach. W Lesznie już zaczęli się zastanawiać, czy w PGE Ekstralidze mamy równych i równiejszych. Okazuje się jednak, że choć nie ma żadnego komunikatu, to kara dla Sparty została zasądzona.
Czytaj także: O losie medalu Drabika zadecyduje panel prawny FIM
Wiemy, że wrocławski klub dostał po kieszeni, ale wysokości grzywny nie udało się nam ustalić. Dodatkowo nałożono też karę na dyrektora klubu Krzysztofa Gałandziuka. Nie pełnił on co prawda na finale funkcji kierownika zawodów, ale w toku postępowania stwierdzono, że faktycznie taką funkcję pełnił. Został za to ukarany karą zawieszenia w zawieszeniu na okres 8 miesięcy. Kara biegnie od 19 października, więc do 19 czerwca dyrektor Sparty musi się mieć na baczności. Jeśli do tego czasu popełni jakieś torowe przewinienie, to kara zostanie odwieszona i nie będzie mógł pełnić żadnych funkcji.
Co ciekawe, dyrektor Gałandziuk był swego czasu komisarzem i PZM stawiał go za wzór. Odkąd trafił do Sparty, można odnieść wrażenie, że stał się wrogiem publicznym numer 1. Taka nieoczekiwana zamiana roli. Warto nadmienić, że pan Gałandziuk nie raz już tłumaczył, że żaden komisarz nie zna toru we Wrocławiu tak dobrze, jak on i nikt nie przygotuje go lepiej tak, żeby kibice zobaczyli widowisko. Z finałem 2019 jest ten problem, że wtedy widowiska nie było.
Czytaj także: Złoty Kask po nowemu. Tylko finał i zawodnicy z najlepszą średnią
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>