Powrót żużla do telewizji publicznej zdaniem wielu ekspertów i sympatyków pozwoliłby rozwiązać wiele problemów dyscypliny. Zwłaszcza w zakresie popularności i rozpoznawalności. Żużlowcy mieliby szansę stać się bohaterami przeciętnego kibica, a za tym poszłyby konkretne, także finansowe korzyści. Właśnie dlatego padają pytania, dlaczego PZM, po tym, jak wygasła umowa na pokazywanie 1. Ligi Żużlowej w Polsacie, związał się z Canal Plus.
Najprościej byłoby powiedzieć, że Canal Plus dał najwięcej, ale to tylko część prawdy. Fakty są takie, że PZM rozmawiał z TVP o pierwszej lidze. Z drugiej strony nie było jednak zainteresowania. Jedyną opcją, o której ktoś napomknął w trakcie rozmów, było opłacenie kosztów transmisji przez kluby. Problem w tym, że jedna relacja wysokiej jakości to koszt rzędu 60-70 tysięcy złotych. Przy chęci pokazania dwóch meczów w każdej rundzie dałoby to minimum 1,7 miliona rocznie.
Czytaj także: Gollob po dwóch operacjach. Cierpiał jak nigdy dotąd
Wiadomo, że kluby w takie rozwiązanie nie chciały iść, bo to jednak dodatkowe obciążenia dla i tak już napiętych budżetów. Każdy wolał dostać kilkadziesiąt tysięcy ekstra niż dopłacać do interesu, mając przed sobą mglistą wizję, że za jakiś czas zainwestowana kasa się zwróci. Inna sprawa, że umowa z Canal Plus jest gwarancją wysokiej jakości i tego, że żużel zostanie tam poważnie potraktowany. Doświadczenia z TVP są raczej słabe. Kiedy stacja miała żużel, to kibice narzekali na poziom transmisji i pory rozgrywania meczów.
ZOBACZ WIDEO: Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce
Nie znaczy to, że żużla w TVP w tym roku w ogóle nie będzie. Jest szansa na mecze reprezentacji. Rozmowy w tej sprawie mają się odbyć wkrótce. Wcześniej była jeszcze nadzieja na retransmisje z Grand Prix, ale w tej sprawie od jakiegoś czasu jest cisza. Na spotkaniu TVP z Canal Plus padło ze strony przedstawicieli publicznej, że dla nich to GP mogłoby być jakimś interesem, ale ostatecznie nie podjęli rozmów, choć w samym Canal Plus rozważano odsprzedanie praw do trzech polskich rund.
Czytaj także: Mówią, że zimy już nie będzie. Zawodnicy w lutym wyjadą na tor?
No cóż, kolejna szansa na więcej żużla w TVP za 2 lata, bo po sezonie 2021 kończy się umowa Canal Plus na pokazywanie PGE Ekstraligi i Grand Prix. Musiałby się jednak zmienić kurs stacji. Na razie jest trochę tak, jak napisała w swoim felietonie Marta Półtorak. TVP woli Zenka Martyniuka niż żużel.