- Potwierdzam, że Orzeł Łódź wypłacił każdemu zawodnikowi to, co mu się należało przed sezonem. Jesteśmy z nimi w stu procentach rozliczeni - mówi nam główny sponsor łódzkiego klubu Witold Skrzydlewski. Łodzianie wykonali już wszystkie przelewy, co z jednej strony nie jest niczym dziwnym, bo klub zawsze realizował wszystkie swoje zobowiązania. Obecnie żyjemy jednak w trudnych czasach. Sytuacja jest bardzo niepewna. Na ten moment nikt nie jest w stanie przewidzieć, kiedy ruszy sezon i czy w ogóle to nastąpi.
- Jeśli się okaże, że nie ma sezonu i kontrakty nie są ważne na kolejny, to wielu żużlowcom będzie to pasować. Niektórzy mogliby tyle nie zarobić w trakcie rozgrywek - przekonuje Skrzydlewski. Jego zdaniem, jeśli liga nie ruszy, z całej sytuacji jest tylko jedno wyjście.
- Kontrakty powinny zostać w tej sytuacji automatycznie przedłużone na kolejny sezon. A jeśli żużlowiec powie, że nie jest zainteresowany jazdą w tym klubie, to powinien zostać zawieszony do końca kolejnych rozgrywek. Wtedy nie mógłby jeździć w żadnym zespole - tłumaczy Skrzydlewski.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"
Główny sponsor Orła jest przekonany, że w tym roku będzie ogromny problem, żeby rozgrywki w ogóle wystartowały. Jeśli jednak do tego dojdzie, to kluby mogą narzekać na brak pieniędzy. A wtedy konieczna może okazać się renegocjacja kontraktów. Skrzydlewski nie zgadza się jednak, że temat powinien zostać załatwiony odgórnie przez władze polskiego żużla.
- Każdy klub musi się zastanowić, czy jest w stanie wywiązać się z tego, co wcześniej obiecał. Nie można narzucać wszystkim cięć. Prezesi powinni znać swoje możliwości i na tym obszarze się poruszać. Każdy ma przecież swój rozum. Poza tym uważam, że największy kłopot będą mieć kluby, których budżety opierają się na kibicach i miejskich dotacjach. Samorządy będą wydawać pieniądze na coś innego. Na sport im na pewno nie wystarczy - podsumowuje główny sponsor Orła.
Zobacz także:
Woryna znalazł odskocznię
Prezesi nie chcą pierwszej ligi bez możliwości awansu!