- Twierdzenie, że mamy wielkie wpływy z kar, które płacą kluby, to uparcie powtarzany przez wielu ludzi mit - mówi Piotr Szymański w rozmowie ze stroną polskizuzel.pl.
Kluby I i II ligi w sezonie 2019 przelały na konto związku 48 tysięcy złotych. To daje średnio niewiele ponad trzy tysiące złotych na każdą drużynę. - Chętnie dowiedziałbym się jeszcze, ile zapłacili zawodnicy, ale zgadzam się, że takie kwoty nikogo nie zbawią. To raczej mity - mówi nam Krzysztof Cegielski.
Dodajmy, że w zeszłym roku kary płaciło łącznie 11 klubów - cztery z pierwszej ligi i siedem ekip drugoligowych. Rekordzista przelał na konto związku 10 tysięcy złotych. Cała pierwsza liga zapłaciła 25 100 zł, a druga 22 900 zł. - Musimy pamiętać, że mamy sporo kar w zawieszeniu. To oznacza, że wiele klubów nie musi nam płacić, jeśli zostaną wyciągnięte wnioski z przewinień. I tak się w praktyce najczęściej dzieje - podkreśla Szymański.
Można zatem powiedzieć, że rezygnacja z kar nie uratuje polskiego żużla przed kryzysem. W GKSŻ mówią jednak, że postarają się pomóc działaczom w jak największym zakresie. Temu mają zresztą służyć konsultacje z klubami pierwszej i drugiej ligi, które odbywają się od kilku tygodni. Swoją propozycję dla centrali ma już Krzysztof Cegielski.
- Uważam, że pakiet kar powinien być dostosowany do nowej rzeczywistości. Jeśli dojdzie do zmian w kontraktach, to warto również ograniczyć kary za brak reklamy lub jej zakrycie. To byłby sensowny kompromis. Podaję tylko przykład, bo takich rzeczy jest zdecydowanie więcej - podsumowuje Cegielski.
Zobacz także:
Lekarz GKM-u Grudziądz na pierwszej linii frontu
Andrzej Rusko: Trzeba wybrać mniejsze zło
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams