Nicki Pedersen zakaził się koronawirusem, więc polscy mechanicy, którzy spędzili z nim ostatnio trochę czasu, byli z zawodnikiem na treningu w Anglii, musieli się poddać kwarantannie. Wykonano im też testy na COVID-19. 6 kwietnia pierwszy z mechaników dowiedział się, że nie jest zakażony. Teraz taką informację otrzymał ten drugi.
Spokojnie mogą też spać pracownicy MRGARDEN GKM-u Grudziądz, a więc polskiego klubu Pedersena. Duńczyk przekonuje co prawda, że zakaził się w Anglii, ale to wcale nie musi być prawda, a jednak tuż przed wylotem na Wyspy był w Polsce, bo GKM planował prezentację. Ostatecznie do niej nie doszło, ale teraz najważniejsza informacja jest taka, że ci, którzy mieli styczność z Nickim, czują się dobrze.
W grudziądzkim klubie mówią nam, że ze zdrowiem Nickiego też wszystko jest w porządku. Zawodnik od początku mówił, że czuje się dobrze, że nie ma żadnych poważniejszych problemów. Na dowód wrzucił nawet do mediów społecznościowych zdjęcie, jak robi pompki. - I nadal jest, jak było, czyli dobrze - słyszymy w klubie, bo też Pedersen jest z nimi w kontakcie, a ostatnio miał wyłącznie dobre wieści.
Dodajmy, ze pozostali zawodnicy GKM-u nie mają problemów zdrowotnych. Każdy z nich przestrzega zasad bezpieczeństwa. Są też, w razie czego, w stałym kontakcie z klubowym lekarzem.
Czytaj także:
Czarnecki: nie odwoływać żużla w lipcu. Zacisnąć zęby i jechać
Ostafiński: brawo panie Grzyb za ten lot na Bermudy
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film