Ostatnie zawody w Stanach Zjednoczonych odbyły się ponad dwa miesiące temu. 28 lutego przeprowadzono zawody Celebration of Speed Indoor Mayhem. Na torze Calsonic Arena w Shelbyville trzecie miejsce w Dywizji III zajął Cezary Kozanecki. Dzień później zmagania toczyły się w kalifornijskim Perris.
Dalsze działania promotorów zostały storpedowane przez koronawirusa. Kolejne turnieje odwoływano, a pandemia zataczała coraz szersze kręgi. Na tę chwilę (stan na 18 maja, godz. 19) zakażonych jest blisko 1,5 mln osób.
Mimo to na tory żużlowe zaczęło wracać życie. W minioną sobotę (16 maja) w kalifornijskim Perris odbył się pierwszy trening - z limitem uczestników i zachowaniem środków ostrożności.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Billy Hamill
O krok dalej zamierzają natomiast pójść promotorzy w stanie Kolorado. Opublikowano ostatnio terminarz zawodów na torze w Dacono, z którego wynika, że pierwsze zawody przeprowadzone zostaną tam już 30 maja. Co więcej, organizatorzy dopuszczają możliwość wpuszczenia kibiców na trybuny.
Wszystko zależeć będzie od tego, czy 25 maja gubernator stanu zdecyduje się na poluzowanie ograniczeń. W hrabstwie Weld, gdzie znajduje się Dacono, zakażonych jest 2,3 tys. osób, z czego 123 zmarło.
Tego samego dnia w Perris, w stanie Kalifornia, ma się odbyć kolejny turniej, natomiast na 13 i 27 czerwca zaplanowano zawody - póki co jednak ich przeprowadzenie nie jest pewne.
"Będziemy przestrzegać bardzo surowych zasad bezpieczeństwa, ograniczenia liczby uczestników, a wyścigi będą podlegały bieżącym zaleceniom" - przekazał na Facebooku promotor z Perris, Steve Evans.
Do jazdy przygotowują się także w Auburn. Problemy przeżywa za to Costa Mesa. Odwołano tam wszystkie imprezy do 31 sierpnia.
Czytaj także:
- Sezon na gościa? Zawodnicy chcą mieć gwarancję startów i nikt nic nie chce podpisać
- Gleb Czugunow katem braci Curzytków? Dla nich miejsce w Sparcie już nie takie pewne