Chyba można ogłosić, że po kilku dniach niepewności wyjaśniło się, że Piotr Baron zostaje na stanowisku menedżer Fogo Unii Leszno. Nie udało nam się uzyskać od niego wypowiedzi, ale jak się dowiedzieliśmy w klubie, menedżer był na wtorkowym treningu. Przekazał też zawodnikom, że podejmuje rękawicę i będzie z nimi w sezonie 2020.
Menedżer, który zdobył z leszczyńskim zespołem trzy ostatnie tytuły mistrza Polski, nabrał wątpliwości, kiedy w miniony piątek dowiedział się, ze w zespole nie będzie Jarosława Hampela. Właściciele klubu podjęli decyzję bez konsultacji z menedżerem, który od kilku miesięcy mówił, że Hampel ma rywalizować o miejsce w składzie z Bradym Kurtzem.
Ostatecznie działacze zdecydowali, że żadnej rywalizacji nie będzie. Prezes klubu Piotr Rusiecki nie chce na razie komentować sprawy, ale można się domyślać, że szefostwo nie chce rywalizacji, która w żużlu się nie sprawdza. Zwykle są z tego kwasy. Poza tym sytuacja ekonomiczna klubu po koronawirusie nie jest tak dobra, jak wcześniej, więc skreślenie z listy płac jednego zawodnika pozwoli złapać oddech.
Pozostanie Barona, to oczywiście dobra wiadomość dla Fogo Unii. Przez ostatnie trzy lata potrafił on znajdować wspólny język z zespołem. W szatni leszczyńskiej drużyny nie było za kadencji Barona poważniejszych zgrzytów. Każdy wiedział, gdzie jego miejsce, bo menedżer wprowadził czytelne zasady.
Czytaj także:
Sfingowana kradzież auta. Grzeczny chłopak w areszcie
Twarde rządy prezesów. Trenerzy w żużlu nic nie znaczą
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams