[tag=4249]
Jason Doyle[/tag] na stałe mieszka w Norwich i to standardowo Wielka Brytania była jego bazą wypadową do wszystkich zawodów. W tym sezonie ten stan rzeczy się zmienił i ze względu na obostrzenia spowodowane pandemią COVID-19 Australijczyk musiał przenieść się do Częstochowy. Podobny los spotkał również innych zagranicznych zawodników, którzy startują w PGE Ekstralidze, jednakże Doyle w przeciwieństwie do wielu innych żużlowców podkreśla, że nie stanowi to dla niego wielkiego problemu.
Co więcej, Australijczyk dziękuje kibicom za to, że tak dobrze przyjęli go zarówno w mieście, jak i klubie. W wywiadzie dla portalu www.speedwaygp.com podkreślał, że to właśnie dzięki fanom w Polsce czuje się jak w domu.
Jednak pomimo tego, że Jason Doyle dobrze czuje się w Częstochowie, to z niecierpliwością wypatruje kiedy będzie mógł wrócić do swojego domu w Norwich. - Czekam tylko aż rząd Wielkiej Brytanii zniesie 14-dniową kwarantannę dla osób podróżujących do kraju i mam nadzieję, że jak to się stanie, to będę mógł przez resztę sezonu jeździć pomiędzy Anglią a Polską - mówił lider Eltrox Włókniarza Częstochowa.
Australijczyk szczególnie ubolewa, że nie może obecnie startować w Wielkiej Brytanii, ponieważ w odróżnieniu do Polski, obecnie panują tam idealne warunki do uprawiania speedway'a. - Pogoda tutaj (w Polsce - przyp. red.) nie była dobra od samego początku kiedy przyjechałem. Natomiast kiedy widzę jak ciepło jest w Wielkiej Brytanii, to aż nie mogę w to uwierzyć, że nie ma tam możliwości jazdy - mówił Doyle.
Zniesienie obowiązkowej kwarantanny na Wyspach Brytyjskich może być sygnałem do startu zarówno Premiership jak i Championship. Obecnie niewiele wiadomo co do daty inauguracji tych rozgrywek. Jednakże możliwość swobodnego podróżowania pomiędzy Polską a Wielką Brytania będzie dobrym sygnałem do rozpoczęcia ligi. To właśnie w Polsce jeżdżą największe gwiazdy tamtejszych drużyn, m.in. Jason Doyle, Nicki Pedersen czy Brady Kurtz.
Zobacz także: Trwają przygotowania do Pucharu Europy
Zobacz także: Jarosław Hampel dostał drugie życie od lekarzy
ZOBACZ WIDEO Strata Maksyma Drabka byłaby dużym ciosem dla Sparty, ale jest plan B