Gospodarze są na swoim torze niezwykle mocni. A przynajmniej byli, bo ostatni mecz wrocławian z RM Solar Falubazem Zielona Góra pokazał, że również oni mogą mieć problemy ze spasowaniem się do własnego obiektu. Trener Dariusz Śledź ma niemały ból głowy. Fatalnie w sezon wszedł Daniel Bewley, a Max Fricke to cień zawodnika.
W spotkaniu z Zielona Górą sytuację uratował Chris Holder, który zasilił szeregi Betard Sparty jako gość. Wydaje się, że jego postawa będzie kluczowa dla losów zespołu w kolejnych spotkaniach. Australijczyk miał dobre wejście w drużynę, ale bywa chimeryczny, a takich zawodników we wrocławskim teamie nie brakuje. Potrzeba za to pewniaka, który w każdym meczu dorzuci kilka cennych punktów.
Takiej zdobyczy punktowej z pewnością nie gwarantuje Max Fricke, który jeździ koszmarnie. Jest wolny i chaotyczny. Kibice zespołu ze stolicy Dolnego Śląska od miesięcy liczą na to, że Australijczyk zbuduje solidną formę i będzie punktował na zadowalającym poziomie. Niestety, póki co Fricke jeździ coraz gorzej, a nie coraz lepiej.
ZOBACZ WIDEO Turowski o tym, dlaczego nie jeździ jak Kubera: za dużo zmian klubów, ciężko to poukładać w głowie
Kolejną zagadką Betard Sparty jest Maksym Drabik, który rewelacyjnie rozpoczął sezon w PGE Ekstralidze. Mecz z Motorem Lublin był popisem w wykonaniu 22-latka. Kolejne spotkania to jednak równia pochyła w dół. Drabik ma problemy sprzętowe, a do tego jego psychika jest obciążona toczącą się sprawą dopingową, która wkrótce może zakończyć się zawieszeniem. A bez jego dobrej postawy wrocławska drużyna nie będzie się liczyć w najwyższej klasie rozgrywkowej.
W Grudziądzu również nie brakuje znaków zapytania. Dobrze byłoby, gdyby Nicki Pedersen pomyślał przez chwilę o dobru ekipy i zaczął jeździć drużynowo. Jego egoizm na torze odbija się na wyniku drużyny. A we Wrocławiu liczyć się będzie każdy punkt.
Do wygranej na gorącym terenie Stadionu Olimpijskiego gościom potrzebna jest trójka mocnych prowadzących parę. O postawę Artioma Łaguty kibice raczej obaw nie mają. Nieco gorzej wygląda sytuacja z Kennethem Bjerre. Duńczyk startował kiedyś we Wrocławiu i potrafi się zmotywować na mecze z byłą ekipą. Jego postawa może być kluczowa dla losów meczu.
Różnicę może zrobić Przemysław Pawlicki, który ostatnio zanotował zwyżkę formy. Osiem punktów i dwa bonusy w meczu z piekielnie mocną Fogo Unią Leszno to dobry wynik. Starszy z braci Pawlickich to niezwykle ważne ogniwo w grudziądzkiej ekipie.
Wszystko rozstrzygnie się jednak na torze. Początek spotkania zaplanowano na piątek, na godzinę 20:30.
Czytaj także:
Emocje we Wrocławiu. Oba zespoły wyczerpały limit błędów
MrGarden GKM Grudziądz. Nowy sezon, stare problemy