Moje Bermudy Stal Gorzów ma problem z prądem na stadionie. To efekt awarii na przerwanym meczu z Eltrox Włókniarzem Częstochowa, kiedy to spaliła się rozdzielnia. Gorzowianie już napisali do PGE Ekstraligi, że w niedzielę nie będą w stanie zorganizować spotkania z Betard Spartą Wrocław. Ten mecz najpewniej zostanie przełożony na inny termin, bo Stal nie ma też interesu w tym, by dokonywać zamiany gospodarza. Musiałaby bowiem jechać bez Jacka Holdera, "gościa" z eWinner Apatora. Toruń jedzie w niedzielę mecz ligowy z Unią Tarnów i trener Apatora nie zgodzi się na start Holdera w Stali. - Nie ma takiej opcji - mówi nam Tomasz Bajerski.
Sytuacja Stali wygląda w tej chwili tak, jakby była na łasce Przemysława Termińskiego, właściciela Apatora. Adam Krużyński, przewodniczący rady nadzorczej KS Toruń, uważa jednak, że Stal nie ma wyjścia i musi się nawet jeszcze bardziej uzależnić. - Patrząc na ich obecną sytuację i dyspozycję zawodników, brałbym jeszcze Wiktora Kułakow. On by im się przydał. Jest sprzętowo świetnie przygotowany. Mógłby być solidnym zawodnikiem drugiej linii. Takim na 8 punktów - zauważa Krużyński.
Biorąc Wiktora Kułakowa, Stal musiałaby się jednak modlić, żeby Apator jak najczęściej jeździł w sobotę (PGE Ekstraliga ma terminy w piątek i niedzielę). Inna sprawa, że niewiele by się to różniło od obecnej sytuacji. Po prostu byłoby dwóch zawodników Apatora, od których uzależniony jest wynik Stali.Gdyby jednak Kułakow był rownie skuteczny jak Holder, to by się opłaciło. - Gdyby nie Jack, ostatni mecz z Falubazem zakończyłby się blamażem Stali - stwierdza Krużyński.
Trudno powiedzieć, którą drogę wybierze Stal? Czy jeszcze bardziej uzależni się od Apatora, czy też będzie próbowała stawiać na nogi swoich zawodników? - Może na Kasprzaka, który nie jechał z Falubazem, podziała to odstawienie od składu. Szymon Woźniak też zaczyna coś jechać - analizuje Bajerski, który oglądał ostatni mecz Stali w studio nSport+ i był zadowolony z formy młodego Holdera. - Powtórzę jednak, że Jack może jeździć w Stali tylko wtedy, gdy nie będą kolidować terminy – podkreśla Bajerski.
Chomski w sprawie opcji toruńskiej wypowiada się z dystansem. - Liczę, że zakontraktowani przez nas zawodnicy dojdą do wysokiego poziomu. Inna sprawa, że nie rozumiem, czemu wypomina nam się wstawienie Holdera na Falubaz kosztem Kasprzaka. Mówi się, że trzeba budować atmosferę kosztem wyniku. Czytam, że jest źle, że ja dostałem ultimatum, że przydałyby się inwestycje w sprzęt. Tymczasem my kupujemy nowe silniki, długi po poprzednikach są spłacone, bieżące zobowiązania też są uregulowane - komentuje Chomski.
Czytaj także:
Jamróg kupił sobie spokój za 6 tysięcy euro
Cieślak o kłopotach Doyle'a: Tak nerwowego zawodnika jeszcze nie widziałem
ZOBACZ WIDEO Prezes Stali: dwa artykuły w regulaminie dają nam zwycięstwo. Nie chcemy jednak licytować się z Włókniarzem