Żużel. Najlepszy transfer PSŻ-u zakończył się fiaskiem. Klubowa maskotka oskarża klub

Jeszcze kilka miesięcy temu klubowa maskotka była wychwalana przez prezesa SpecHouse PSŻ-u. Dzisiaj natomiast atmosfera jest diametralnie inna. "Golajek" zakończył współpracę z klubem i rzuca ostro oskarżenia wobec zarządu.

Artur Babicz
Artur Babicz
Golajek, maskotka PSŻ przybija piątkę z trenerem Orła WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Golajek, maskotka PSŻ przybija piątkę z trenerem Orła.
W ostatnich dnia sporo działo się w mediach społecznościowych w kontekście SpecHouse PSŻ-u Poznań. Z jednej strony klub ogłosił nowy skład zawodników, który mocno zaskoczył kibiców. Natomiast z drugiej strony, pojawiło się oświadczenie byłego współpracownika poznańskiej ekipy, który był maskotką drużyny - Golajkiem.

Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że poznańska maskotka w stolicy Wielkopolski jest traktowana niczym zawodnik. Wspominał o tym na naszym portalu sam prezes SpecHouse PSŻ-u Poznań, który ogłaszał go najlepszych transferem klubu. Aktywność Golajka na meczach i wydarzeniach sponsorowanych była doceniania w szczególności przez młodszych kibiców, co dobrze wkomponowywało się w strategię promocyjną klubu opartą na wychowywaniu sobie sympatyków Skorpionów.

Jednakże w ostatnich tygodniach zaczęło się psuć w relacji Golajek - klub, a zwieńczeniem tego było oświadczenie opublikowane przez maskotkę w mediach społecznościowych. Poniżej prezentujemy pełną treść oświadczenia (wersja oryginalna na portalu Facebook została już usunięta przez autora).

ZOBACZ WIDEO Chomski: Gundersen trenerem Stali? To szukanie sensacji

"Małe oświadczenie!

W dniu wczorajszym (czwartek, 23 lipca – przyp. red.) dzięki kanałowi "Zakręceni W Lewo", w którym działam, składaliśmy wniosek o akredytację stałą na mecze SpecHouse PSŻ Poznań przez pewną redakcję. Planowaliśmy wstawić na kanał podsumowania kolejki, filmik z meczu oraz wywiady, przy okazji relację tekstową dla jednej z redakcji. Wiem, że klub ma prawo odmówienia akredytacji, ale tłumaczenie typu „Temu panu akredytacji nie przyznamy. Sam powinien dobrze wiedzieć dlaczego”. I właśnie nie wiem dlaczego jej nie mam przyznanej. Jeśli prezes PSŻ robi mi na złość dlatego, że już w klubie mnie nie ma to niech robi. Podobnie robił już z byłymi osobami, które działały w klubie. Nie podaje nawet dokładnej przyczyny i jego zachowanie jest "ignoranckie". Szkoda, że nie ma pomyślał, iż to będzie dobra reklama dla klubu. To ja odbiję piłeczkę prezesowi i powiem co nieco.

Dołączyłem do klubu do klubu w 2018 jako maskotka Golajek, jak niektórzy wiedzą. Prezes zaczął mnie wychwalać oraz u kibiców zdobyłem bardzo fajne opinie. W sezonach 2019 i 2019 zostałem zaproszony do przedszkoli, salonu samochodowego oraz na festyny i miałem w zamian za przyjazdy mieć oddanie kasy za bilet kolejowy, której nie zobaczyłem do dzisiaj. Jak niektórzy wiedzą był również artykuł o tzw. najlepszym transferze na SF (WP SportoweFakty – przyp. red.). Szkoda, że prezes PSŻ nie powiedział to prosto w oczy, tylko dowiedziałem się na SF.

Kłamstwem jest to, że klub musiał dwa razy remontować maskotkę. To ja prosiłem kibiców, czyli Romana oraz Elę za co im dziękuję. O remoncie przypominałem prawie 7 miesięcy i remontu nie było ze strony klubu. Pojechałem też również jako maskotka do Bydgoszczy i do dziś nie otrzymałem kasy za podróż.

Musiałem odejść głównie przez olewający charakter prezesa i z innych przyczyn. Nie rozumiem po co mam płacić składkę klubową w wysokości 150 zł, skoro nie podpisywałem papierów o członkostwo, a robiłem za darmo. Przed meczami PO z Opolem oraz Bydgoszczą, promowałem oba mecze rozdając ulotki na mieście. Prezes nawet mi nie podziękował, ani jednego miłego słowa za akcję. Kibic się pyta: Czy jest żużel, bo nie ma reklam (prawie każdy napotkany kibic tak mówił). Widać gdzie marketing klubowy stoi w miejscu. Nawet nic nie mogłem pomóc dużo przy marketingu lub pomóc przy szukani sponsorów. Już nawet powoli miałem zabronione pomoc naszym adeptom, których nadal wspieram i wierzę, że może w tym klubie zdadzą licencję.

W tym klubie niestety każdy się nie rozwinie i nie polecam pójścia dla nowych osób, którzy chcieliby pomóc. Każdy zadaje pytania, czy idę na inaugurację z Wolfe Wittstock. Tak będę i już jestem przygotowany na scenariusz, anulowanie karnetu na ten sezon, który dostałem za zapłacenie tzw. "składki klubowej". Jeśli owy karnet zostanie anulowany, wobec klubu wyciągnę konsekwencje wyżej.

Pozdrawiam bardzo serdecznie.

Do zobaczenia na trybunach Golaja (o ile jeszcze nie mam zakazu wejścia na stadion)"

Emocjonalne wystąpienie wywołało dyskusją zarówno w komentarz pod tą publikacją, jak i pod jej screenami na forach żużlowych. W związku z zainteresowaniem kibiców tematem oraz zarzutami kierowanymi wobec klubu zapytaliśmy o komentarz w tej sprawie.

Prezes SpecHouse PSŻ Poznań, Arkadiusz Ładziński, w rozmowie z WP SportoweFakty przyznał, że jest zaskoczony tym emocjonalnym wpisem, jak i całą "burzą", która stworzyła się wokół tej sprawy. - Przede wszystkim jest mi bardzo przykro. Przez cały okres naszej współpracy zawsze byłem osobą, która broniła Golajka. Wyznaję zasadę, że w klubie, będącym stowarzyszeniem, ważne jest partnerstwo. Dlatego dążyłem do jak najlepszej atmosfery w naszym zespole i szanowaliśmy każdego, bez względu na nasze różnice charakterów. Przyznaję, że przez lata współpracy zdarzały się sytuacje kiedy osoby z klubu miały obiekcję do pracy Golajka, jednakże wtedy osobiście stawałem w jego obronie. Stąd też słowa z tego oświadczenia, które są skierowane głównie w moją osobę są dla mnie szczególnie bolesne.

Ładziński w pierwszej kolejności odnosi się do kwestii finansowych, które były podnoszone w oświadczeniu. - Składkę klubową płacą wszystkie osoby, z którymi współpracujemy. Nawet ja, jako prezes, płacę składkę i jest ona kilkukrotnie większa niż kwota wspomniana przez Golajka. Specjalnie dla niego, widząc jego pracę i zaangażowanie, obniżyliśmy mu składkę do 50 zł. Dlatego nieprawdą jest, że musiał zapłacić na rzecz klubu 150 zł. Jednocześnie dodam, iż Golajek ze względu na swój wkład w rozwój klubu, w ramach podziękowania otrzymywał bezpłatne zaproszenia na mecze dla swojej rodziny. Druga kwestia to dojazd do Bydgoszczy na mecz z tamtejszą Polonią. Każdy z naszych współpracowników miał propozycję wspólnego wyjazdu autobusem z naszymi kibicami. Koszt całego przejazdu w dwie strony wynosił 10 zł i tę kwotę płacili wszyscy bez względu na pełnioną funkcję w klubie. Golajek natomiast postanowił, że tylko z nami wróci, a na sam mecz pojedzie wcześniej we własnym zakresie. Dlatego te zastrzeżenia również uważam za bezpodstawne.

Prezes PSŻ odniósł się również do kolejnych stawianych klubowi zarzutów. - Jeżeli chodzi o naprawę stroju naszej maskotki to niestety przedstawione w oświadczeniu informacje nie są do końca prawdziwe. Należy sobie zdawać sprawę z tego, że ten strój był naprawdę mocno eksploatowany i wymaga niemalże ciągłych napraw. My w swoim zakresie, przy pomocy naszych partnerów technologicznych, dokonywaliśmy renowacji wielokrotnie, o czym osoba nosząca ten strój nie zdawała sobie nawet sprawy - punktuje Ładziński.

Jednakże najbardziej zaskakująca z perspektywy klubu była kwestia zaangażowania się Golajka w pracę dziennikarską oraz marketingową. - W naszym zespole od lat jest specjalny zespół medialny, w którym jesteśmy otwarci na młodych ludzi chcących zdobyć doświadczenie w dziennikarstwie, kontaktach z mediami czy marketingu sportowym. Niestety sam zainteresowany nigdy nie wyrażał chęci, aby być członkiem tej grupy. Co więcej, nigdy nie dał po sobie znać, że jego marzeniem jest praca dziennikarza, dlatego teraz szokuję nas, że wydane oświadczenie jest efektem nieprzyznanej akredytacji. Niestety w podobnej sytuacji jest wielu innych dziennikarzy. Jako klub chcielibyśmy przyznać akredytacje wszystkim redakcjom, jednakże obecnie, ze względu na pandemię i panujące obostrzenia, nie możemy sobie na to pozwolić. Dlatego niektórym dziennikarzom musieliśmy odmówić akredytacji stałej, co nie zmienia faktu, że w momencie kiedy zasady organizacji imprez sportowych zostaną rozluźnione to będą oni mogli starać się o jednorazowe wejściówki dla mediów - komentuje Ładziński.

SpecHouse PSŻ Poznań ma nadzieję, że wraz z początkiem sezonu kibice będą już emocjonować się głównie wynikami sportowymi, a nie oświadczeniami wydawanymi przez byłego współpracownika klubu. - Golajek przez długi okres robił dla nas naprawdę bardzo dobrą pracę. Ze względu na panującą pandemię COVID19 i bezpieczeństwo kibiców (przenoszenie się wirusa) podjęliśmy już wcześniej decyzję, że w tym sezonie maskotka nie będzie się pojawiała na stadionie. Niestety po czasie stwierdzam, że nasz były współpracownik w przebraniu Golajka jest zupełnie inną osobą niż bez stroju. Przede wszystkim to osoba delikatna i bardzo wrażliwa, która, jak widać, bardzo emocjonalnie podchodzi do wielu kwestii, m.in. z pracą w strukturach klubu. Mam nadzieję, że wraz z biegiem lat i zebraniu kolejnych doświadczeń pozbędzie się on swoich problemów komunikacyjnych z innymi osobami. Mimo tych wielu nieprzyjemnych słów, które skierowano zarówno do klubu, jak i do mnie, to mam nadzieję, że w przyszłości odnajdzie on swoje miejsce w speedwayu - podsumował prezes SpecHouse PSŻ-u Poznań.

Klub zapewnił również, że były już współpracownik SpecHouse PSŻ Poznań otrzymał już karnet i nie będzie miał żadnego problemu z uczestniczeniem  w meczach jako kibic. Samego zainteresowanego prosiliśmy o komentarz w tej sprawie, jednakże jak sam przyznał, ze względów na obawę przed działaniami prawnymi ze strony klubu nie chce udzielać żadnej wypowiedzi.

Zobacz także: Ogółu kibiców nie interesują żużlowcy
Zobacz także: Marcin Gortat przekonał się do speedwaya

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Kto ma rację w tym sporze?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×