Żużel. Wybrzeże - Orzeł. Dwudniowe opady deszczu nie przeszkodziły gdańszczanom. Końcówka przebiegała pod ich dyktando

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki. / Na zdjęciu: Jacob Thorssell, Peter Kildemand
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki. / Na zdjęciu: Jacob Thorssell, Peter Kildemand

Zdunek Wybrzeże z pierwszym zwycięstwem na własnym torze w tym sezonie. Gdańszczanie pokonali Orła Łódź 51:39. Drużynie znad morza nie przeszkodziły nawet dwudniowe opady deszczu. - Staraliśmy się to wykorzystać - powiedział trener Adam Skórnicki.

[tag=30824]

[/tag]Mirosław Berliński (trener Zdunek Wybrzeża Gdańsk): Dopasowujemy numery startowe do tego, co lubią zawodnicy. Mamy w składzie żużlowców, którzy wolą jeździć w biegach kończących serię oraz takich, którzy wolą otwierać mecz. Cały czas staramy się wszystko dopasować. Nastawiliśmy się do tego, by po słabszych początkach mecz rozpoczął Krystian Pieszczek, czyli nasze najmocniejsze ogniwo. Pierwsza seria poszła nam na plus, dość niespodziewanie goście odskoczyli w drugiej. Potrafiliśmy jednak wygrywać i tak wszystko ustawiliśmy, by mecz się skończył w ten sposób.

Adam Skórnicki (trener Orła Łódź): Był to bardzo ładny mecz. Dużo się działo, było naprawdę sporo mijanek. Wydaje mi się, że gospodarze byli trochę zaskoczeni torem po dwudniowych opadach i staraliśmy się na początku to wykorzystać. Później jednak miejscowi doszli do porozumienia ze sprzętem i druga część zawodów przebiegała już pod ich dyktando. Chcieliśmy wygrać, ale rywale wysoko zawiesili poprzeczkę. Ich zwycięstwo jest w pełni zasłużone i nie podlega żadnej dyskusji.

Peter Kildemand (Zdunek Wybrzeże Gdańsk): Jako drużyna pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony. Naprawdę każdy każdemu pomagał i wykonaliśmy wielką pracę, by wygrać. Ten sezon jest dla mnie sinusoidą. Raz jestem szybki, raz jest gorzej, ale oczywiście po tym występie jestem szczęśliwy. Czy był to mój najlepszy występ w Polsce od wielu lat? Absolutnie się z tym zgodzę. Przyznam szczerze, że płatny komplet punktów przywiozłem naprawdę dawno temu. Fajnie jest czuć, że to co robisz ma sens i funkcjonuje na odpowiednim poziomie.

ZOBACZ WIDEO Ataki na Stal Gorzów. Działacz odpowiedział Termińskiemu i Cichorackiemu

Krystian Pieszczek (Zdunek Wybrzeże Gdańsk): Osiągnęliśmy fajny wynik. Uważam, że wszyscy zawodnicy bardzo dobrze punktowali. To się liczy. Myślę, że mecz podobał się kibicom, bo było dużo walki na torze. Najważniejsze jest zwycięstwo. Sporo punktów przywiozłem w parze z Peterem Kildemandem. Trener dobrze poukładał to taktycznie i miał asa w rękawie. Po słabym początku nie było nerwówki w naszym zespole. Podchodziliśmy do swoich startów z chłodną głową i staraliśmy się kontrolować mecz. Każda wygrana buduje, a nastawienie psychiczne jest ważne. Rywale nie przyjechali oddawać punktów za darmo, oddali za to serce na torze.

Kacper Gomólski (Zdunek Wybrzeże Gdańsk): W pierwszym biegu zostałem zmieniony przez Roberta Chmiela. Podrażniło to moją ambicję, ale tak zadecydował trener. Ja w tej kwestii nie mam nic do powiedzenia. Wiem, że zawodziłem we wcześniejszych meczach. Brakowało moich punktów, dlatego rozumiem decyzję szkoleniowca. Zawsze daję z siebie wszystko. Na początku meczu lepiej ze startu wychodzili goście, jednak to my byliśmy szybsi w polu. Wygrałem z Mikkelem Bechem ważny bieg. To był jeden z kluczowych momentów. Fajnie, że Mikkel za mną poczekał, miałem długą przerwę, zrobiliśmy małą korektę w sprzęcie i trochę za szeroko wędrowałem po torze. Mikkel był zdecydowanie szybszy jadąc przy krawężniku. Na szczęście dowieźliśmy 5:1 i nasza przewaga wzrosła.

Alan Szczotka (Zdunek Wybrzeże Gdańsk): Do trzech razy sztuka. W końcu wygrywamy mecz u siebie. Staraliśmy się jak mogliśmy. Mam nadzieję, że to będzie dla nas taki "strzał" i będziemy zwyciężać także w kolejnych spotkaniach. Żałuję trochę wyścigu młodzieżowego. Piotr Pióro miał dobry start, a my z Karolem zostaliśmy. Później nie dało się nic zrobić. Wciąż zdarzają się nam błędy, postaramy się je wyeliminować w przyszłości. Mikkel Bech miał pretensje o nasz wspólny wyścig, jednak już wszystko sobie wyjaśniliśmy.

Aleksandr Łoktajew (Orzeł Łódź): Dowiedziałem się w poniedziałkowy wieczór, że wystąpię w miejsce Hansa Andersena. Spodziewałem się takiej decyzji trenera. Dziękuję mu za to, że dał mi szansę. Solidnie przygotowałem się do tego meczu, choć moja postawa mogła być jeszcze lepsza. Potrzebuję jeszcze troszkę więcej jazdy w czwórkę.

Zobacz takżeŻużel. Wybrzeże ma nowych idoli. Kildemand i Jensen jak Michelsen i Thomsen
Zobacz także
: Żużel. Polonia - Start: Show Frederika Jakobsena. Gnieźnianie pewnie wygrali [RELACJA]

Komentarze (3)
avatar
Stelmet_Falubaz
5.08.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
I co da się? To jest dowód że GKM spreparował tor z Gorzowiakami i powinien być walkower jak nic. Extralipa próbuje zamieść sprawę pod dywan ale to będzie śmierdzieć przez lata. 
avatar
Kasdeja
5.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobrze że pan Grygolec nie został w Krośnie tylko poszedł do Łodzi.