[b][tag=62126]
Jarosław Galewski[/tag], WP SportoweFakty: Moje Bermudy Stal przegrała we Wrocławiu 44:46. Jak ocenia pan postawę drużyny?[/b]
Bogusław Nowak, legenda Stali Gorzów: Wynik jest dobry, bo przegraliśmy minimalnie i to świetna pozycja przed rewanżem. Z drugiej jednak strony pozostał pewien niedosyt. Przed biegami nominowanymi po cichu liczyłem, że drużyna załatwi temat już we Wrocławiu. Były ku temu realne podstawy, bo w czwartej serii wszystkie wyścigi zakończyły się naszymi indywidualnymi wygranymi. Poza tym udział w meczu zakończył Niels Kristian Iversen, który był najsłabszym ogniwem drużyny. Nie wyszło, ale nie ma sensu narzekać, bo to korzystny rezultat dla zespołu, który ma u siebie rewanż. Wszyscy muszą być jednak skoncentrowani, bo to tylko sport.
Czy po meczu we Wrocławiu dokonałby pan zmiany w składzie?
Tak. Uważam, że należy wrócić do Krzysztofa Kasprzaka. Od razu dodam jednak, że trenera nie można krytykować za to, że postawił we Wrocławiu na Iversena. Dobrze wypadł tam w Grand Prix i wydawało się, że to optymalne rozwiązanie. Gdyby szkoleniowiec wybrał Kasprzaka, to kibice zapewne by go głośno krytykowali. Tego nie można było przewidzieć, ale teraz jesteśmy mądrzejsi i trzeba reagować.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Brak złotego medalu w IMP nie uwiera Zmarzlika. Dopóki będzie jeździł, będzie walczył o tytuł
Tylko czy Krzysztof Kasprzak cokolwiek gwarantuje?
Powiem panu coś innego. Ja liczę na jego motywację. Kasprzakowi w tym roku nie idzie, jego notowania spadają, a teraz doszedł jeszcze nowy regulamin, który nie premiuje takich zawodników jak on. Jeśli ma zostać w PGE Ekstralidze na kolejny rok, to dla niego ostatnia szansa, żeby coś pokazać. W przeciwnym razie nie podpisze nigdzie kontraktu. Uważam, że to może go pobudzić. Poza tym akurat na gorzowskim torze jest w stanie nawiązać do dobrych występów. Moim zdaniem warto spróbować.
Nielsa Kristiana Iversena pan skrytykował. A kogoś by pan pochwalił?
Chyba całą resztę drużyny. Nawet juniorzy pokazali się z niezłej strony. Rafał Karczmarz odjechał przyzwoite zawody. Pierwszy bieg mu nie wyszedł, ale później robił robotę. Wiktor Jasiński ma nad czym pracować, ale w Gorzowie będzie mu łatwiej o punkty. Poza tym cenne jest to, że jadą żużlowcy, na których Stal chce w przyszłym roku oprzeć drużynę. Bartosz Zmarzlik, Anders Thomsen i Szymon Woźniak pokazują, że zasługują na miejsce w zespole.
Czyli o finał jest pan spokojny?
Na ten moment tak. Przed meczem we Wrocławiu mówiłem, że remis lub minimalna porażka będzie dla nas korzystna. Stal jest u siebie bardzo silna i uważam, że w stu procentach wykorzysta atut własnego toru. Ta drużyna jest nadal na fali wznoszącej i ta minimalna porażka na pewno tego nie zmieni.
Zobacz także:
Falubaz - Fogo Unia: Cuda nie tym razem
Były prezes widzi jeszcze szansę dla Falubazu