Pięknie i przyjemnie - wypowiedzi po meczu PSŻ Milion Team - Intar Lazur

W niedzielę w meczu lokalnych rywali Intar Lazur Ostrów Wlkp. rozgromił w Poznaniu PSŻ Milion Team 66:25. - Wbrew pozorom, aż tak łatwo nie było - zaznaczył jednak Lukas Dryml. - Wygrałem bieg, zostawiłem te same przełożenia, a później już się całkowicie pogubiłem - przyznał natomiast Norbert Kościuch.

Rafał Trojanowski: Na razie mam zagadkę co się stało. Bardzo dobrze wychodziłem ze startu, ale później byłem wolny na dystansie i zaczęło się kombinowanie z przełożeniami. Bardzo źle jechało mi się na trasie i rywale mijali mnie z każdej strony. Tor był dobrze przygotowany, ja się dobrze czuje, więc zupełnie nie wiem dlaczego i mam nad czym myśleć.

Zbigniew Suchecki: Po tej kraksie w pierwszym wyścigu myślałem, że będzie wszystko w porządku, ale czasami tak jest, że po upadku nic nie boli, ale zaraz gdy wystartowałem, to poczułem ból i nie mogłem się nawet złożyć. Chciałem chociaż dojechać do końca nie było możliwości. Rywale byli dziś szybcy, ale nie aż tak, żeby wynik był taki duży. Za łatwo dawaliśmy się objeżdżać.

Norbert Kościuch: Wygrałem bieg, ale co się stało później to naprawdę ciężko mi wytłumaczyć. Byłem u siebie na torze i takie sytuacje nie powinny się zdarzyć dlatego całą winę biorę na siebie. Zrobiłem dziś ogromną masę błędów. Silnik, który w ubiegłym roku dobrze sprawował się w Poznaniu, odstawiłem na bok, bo wydawało mi się, że ten drugi będzie o wiele szybszy. Ten pierwszy bieg jeszcze mnie utwierdził w przekonaniu, uwierzyłem w ten silnik, ale niepotrzebnie. Poranny trening też chyba trochę mi namieszał, bo było zdecydowanie bardziej przyczepnie, w sobotę padało i tor był jeszcze mokry. Wygrałem bieg, zostawiłem te same przełożenia, a później już się całkowicie pogubiłem.

Jan Grabowski: Było ładnie, pięknie i przyjemnie. Nie spodziewałem się aż tak łatwej wygranej. Chciałbym, żeby każdy mecz się tak kończył, ale niestety to nie jest możliwe. Już terez zastanawiam się kto pojedzie przeciwko bydgoskiej Polonii. Poznaniacy nie są aż tacy słabi, może po prostu dzisiaj im nie szło, ale jestem przekonany, że będą jeszcze wygrywać i tego im życzę.

Chris Harris: Mimo kilku nierówności uważam, że tor był niezły. Jeździło mi się dobrze co zresztą widać po zdobyczy punktowej. Na pewno wynik jest dość zaskakujący, ale z drugiej strony, jeśli zaczęliśmy sezon z -7 punktami to nie możemy nigdy odpuszczać. Dziś na pewno udowodniłem, że na długich torach tez potrafię być skuteczny, mogę wręcz powiedzieć, że czym dłuższy tym lepszy.

Daniel King: Co prawda nigdy na tutaj wcześniej nie startowałem, ale tor mi odpowiadał i myślę że nie zawiodłem dziś trenera ani kibiców. Z pewnością nie tylko ja nie spodziewałem się tak łatwej wygranej, ale nie ma tutaj co ukrywać: Ostrów jest bardzo silną drużyną w tym roku.

Lukas Dryml: Wbrew pozorom, aż tak łatwo nie było. Praktycznie nie ma łatwych meczy wyjazdowych, a że nam udało się zwyciężyć wysoko to tylko powód do zadowolenia. Na swoją jazdę nie mogę narzekać, ale tego ode mnie jako zawodnika Grand Prix należy wymagać. Cieszę się bardzo, że trafiłem do tak dobrej drużyny i mam nadzieję, że w końcu zaprezentuję się polskim kibicom z jak najlepszej strony.

Mads Korneliussen: Dzisiejsze spotkanie potraktowałem jak każde inne. Nie czułem jakoś specjalnej presji, gdyż z poznańskim klubem nie byłem bardzo związany, na co miała wpływ mała ilość startów. Dziś udowodniłem, że nie jestem takim najgorszym zawodnikiem i mam nadzieję, że trener Ostrowa zaufa mi także w następnych spotkaniach.

Źródło artykułu: