Na razie Car Gwarant Kapi Meble Budex Start Gniezno nie zakłada takiej opcji, by mecze mogły odbywać się bez udziału kibiców. Czerwono-czarni w kontraktach z zawodnikami uwzględnili dwa scenariusze. Pierwszy mówi o zapełnieniu trybun do 25 proc., a drugi - do 50 proc. Wydaje się, że któryś z tych wariantów może obowiązywać w przyszłym sezonie. Ma to oczywiście wpływ na budżet gnieźnian.
- Przy obłożeniu stadionu 25-procentowym jest inna stawka za punkty, a przy 50-procentowym - inna. Teraz trudno zakładać, ilu tych kibiców będzie i jaki będzie budżet. Wiadomo, że jak będzie 25 proc. kibiców, to wpływy też będą mniejsze. W przypadku 50 proc. wpływy są większe - powiedział Rafael Wojciechowski, menedżer Startu Gniezno.
Są już pewne szacunki dotyczące budżetu czerwono-czarnych na przyszłoroczny sezon. Ile wyniesie?
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło
- Zakładamy budżet na poziomie trzech milionów złotych. Oczywiście trzeba mieć na uwadze jakiś margines błędu. Jak wcześniej powiedziałem, dzisiaj nie wiemy, z jaką frekwencją pojedziemy poszczególne mecze. Bez względu na to musimy zebrać w granicach trzech milionów złotych. Jeżeli pojedziemy z 25 proc. frekwencją, to może 10 proc. w budżecie będzie można zaoszczędzić. Trzeba się jednak nastawić na trzy miliony. Robimy wszystko, by taki budżet dopiąć - zaznaczył opiekun czerwono-czarnych.
Gnieźnianie będą dysponować finansami zbliżonymi do tych, które mieli w posiadaniu w minionym sezonie. - Budżet będzie zbliżony do tego, co mieliśmy w minionym sezonie, ale będzie niższy niż ten, który mieliśmy dwa lata temu - podsumował Rafael Wojciechowski.
Czytaj także:
> Mirosław Jabłoński sam ułożył sobie kontrakt. Orzeł go mocno rozczarował
> Plusy i minusy Startu Gniezno. Drużyna z kotami w workach, ale mają jeden wielki atut