"Wywodzący się z utalentowanej rodziny sportowej Lee miał zostać sportowcem. Szczęściem żużla było to, że wybrał karierę żużlowca. I jaka to była kariera..." - czytamy na oficjalnej stronie brytyjskiego żużla.
Przypomniano, że Lee Richardson został trzecim Brytyjczykiem, który zdobył tytuł IMŚJ, w kolejnych latach był ważnym ogniwem drużyny narodowej w Pucharze Świata, zdobywając dla reprezentacji 240 punktów w 10 turniejach DPŚ.
"Lee był niesamowitym profesjonalistą, który poświęcił swoje życiu w stawaniu się najlepszym żużlowcem, jakim tylko mógł być. Jego poświęcenie było bardzo widoczne wtedy, gdy przywdziewał narodowe barwy" - podkreślili Brytyjczycy.
Lee Richardson zmarł 13 maja 2012 roku, po wypadku w meczu Betard Sparta Wrocław - PGE Marma Rzeszów. Brytyjski żużlowiec na wyjściu z pierwszego łuku zahaczył o tylne koło Tomasza Jędrzejaka, a następnie Fredrika Lindgrena, uderzając następnie w drewnianą bandę. Zmarł na stole operacyjnym we wrocławskim szpitalu.
"Chociaż jego życie zostało tragicznie zakończone, Lee pozostawił po sobie niesamowite dziedzictwo. Na zawsze zostanie zapamiętany jako jeden z najlepszych zawodników reprezentujących Wielką Brytanię" - zaznaczyli Brytyjczycy.
Lee Richardson to drugi zawodnik wprowadzony do Galerii Sław reprezentacji Wielkiej Brytanii. Jako pierwszy dołączył do niej Simon Wigg.
Zobacz też:
Żużel. Grigorij Łaguta: Kubera? To tylko trzy mecze, a nie pół sezonu. Karion kupił ode mnie busa i dwie ramy [WYWIAD]
Żużel. Kiedyś zasłynął akcją, jak Sajfutdinow w Częstochowie. Husar ze Stali kończy 58 lat!
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy